Nieco ponad sto stron. Kilkadziesiąt czterostronicowych opowiadań, do każdego duże zdjęcie. Mało. Książka na wieczór? Moim zdaniem nie. Rejwach czyta się powoli, z namaszczeniem, bo tematyka nie pozwala czytelnikowi pędzić na złamanie karku. Zmusza go do zatrzymania się po każdej historyjce, zastanowienia się, wzięcia oddechu. Bo to o losach polskich Żydów. Kiedyś, w czasie wojny, ale głównie po niej. Niekiedy również dzisiaj. Świetna panorama tego, co ich spotkało, i co spotyka ich w Polsce.
Formę Grynberg wybrał bardzo intymną. Unika eskalacji przemocy i brutalnych detali. Ucieka przed krwią, wulgaryzmami, piętrzącymi się trupami. Woli kreować obraz wyobcowania i samotności, smutku wynikającego z rozstania z bliskimi, z utraty swojego dziedzictwa. Autor często pisze tak, jakby dokładnie przytaczał słowa rozmawiającej z nim osoby. I pewnie właśnie tak robi. Po publikacji Oskarżam Auschwitz wielu uważnych czytelników opowiedziało mu o swoich losach.
Najczęściej poznajemy ludzi, którzy nawet nie wiedzieli, że są Żydami i że ich rodzice czy dziadkowie zginęli w obozie bądź przez niego przeszli. Niemal zawsze były to sprawy, o których się nie mówiło. Które się ukrywało, bo w Polsce niedobrze jest być Żydem. W pamięć zapada zwłaszcza opowiadanie o człowieku grzebiącym ludzkie kości pod Arkadią i o dziewczynkach ukrywających się w piwnicy przed „Niemcami”. O matce ukrywającej przed synem swoje pochodzenie i miejsce pochówku dziadków. O dziewczynce gwałconej przez ukrywającego ją mężczyznę. O trwającej do dziś niechęci do osób pochodzenia żydowskiego. Cóż, opowiadania te dają do myślenia i dlatego nie da się ich czytać szybko.
Grynberg nie pisze pięknie, pisze raczej prosto. Na tyle jednak dobrze, że Teatr Żydowski pokusił się o przygotowanie przedstawienia na podstawie tej książki. I słusznie. Rejwach warto znać. Więcej mówi o Żydach i Polakach niż wypaczeni przez politykę historycy broniący swoich czarno-białych tez w telewizji.
Joel
Rejwach
Autor: Mikołaj Grynberg
Wydawnictwo: Nisza
Polub nas na Facebooku i Twitterze.