Pod przyciągającym uwagę tytułem Bitwa roku kryje się kolejny film taneczny. Pean na cześć b-boyów, DJ-ów traktujących gramofon jak instrument, wreszcie ludzi, którzy postanowili uczynić z tańca swój styl życia. Dla koneserów to na pewno ciekawa produkcja, zapis popisów zdolnych fachowców, ale przeciętnego widza niczym nie zaskoczy. Ta historia pojawiała się już nieraz w kinie…
Bitwa roku zaczyna się przewrotnie, od przemówienia weterana, który zwracając się do swoich pracowników sugeruje, iż współczesna młodzież traktuje break dance jako nieszkodliwą fanaberię swoich rodziców. Chce to zmienić, dlatego inny zred, wiecznie pijany Blake (Josh Holloway – Paranoja), zgadza się wyszkolić drużynę młodych talentów i przygotować ją do ważnej imprezy.
Młodzież, z jaką przyjdzie mu pracować, ma oczywiście olbrzymie predyspozycje, ale też swoje problemy. W domu, w szkole, w życiu. Pojawia się też obowiązkowy wątek miłosny związany z choreografką Stacy (Caity Lotz – 400 dni), kilka całkiem zabawnych żartów oraz interesujących wyborów obsadowych. Wśród nich Chris Brown, ale i Weronika Rosati w niewielkiej, ale zauważalnej roli.
Najlepsze z tego filmu są sceny taneczne. Świetnie sfilmowane i zaaranżowane, robią spore wrażenie. Cała reszta to tylko niepotrzebny dodatek, który ma udramatyzować opowieść i zmusić nas do kibicowania bohaterom. I oczywiście to robi, choć w niezbyt porywający sposób. Kto widział już parę filmów tanecznych, od Step Up przez Born to Dance po Let’s Dance, może się wynudzić w oczekiwaniu na kolejne popisy.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz taniec mocno nowoczesny
– Kręcą cię te same historie
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie przepadasz za kulturą b-boyów
– Chrisa Browna nie trawisz. Za RiRi!
Michał Zacharzewski
Bitwa roku, Battle of the Year, 2013, reż. Benson Lee, wyst. Josh Holloway, Laz Alonso, Josh Peck, Chris Brown, Caity Lotz, Ivan Velez, Anis Cheurfa, Weronika Rosati
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku.
Jedna uwaga do wpisu “Bitwa roku”