„Nie skacz do wody”, powtarza się dzieciom. „Złamiesz sobie kręgosłup i do końca życia będziesz jeździł na wózku”. Oczywiście tak może się zdarzyć, dlatego znacznie bezpieczniej jest skakać na basenie. W miejscu, gdzie dokładnie widać dno i nie ma ryzyka, że trafi się na jakiś podwodny głaz czy zatopioną belę drewna. Od skoków na dziko pozostaje Flip Diving.

To prosta zręcznościówka, w której po prostu skacze się do wody. Zawodnik staje na wysokiej półce lub gałęzi i zaczyna się lekko kołysać. W zależności od momentu, w którym każemy mu się odbić, poleci blisko lub daleko. A potem? Potem może spadać w dół lub złożyć się i wykonać kilka obrotów. Wreszcie wylądować w wodzie. Oczywiście idealnie – „na główkę” lub „na nogi”. Lądowanie na plecach bądź brzuchu automatycznie kończy zabawę.

Jaki to ma sens? Skacząc zbiera się pieniądze, które później można wydawać na nowych zawodników. Podstawowego kolesia wymienić na zabawnego grubaska lub skąpo odzianą dziewczynę. Można też odblokować kilka różnych miejsc do skakania. Ot, położona nad morzem malownicza skała, gigantyczne drzewo, lina przyczepiona do gałęzi, wieża nad basenem, latarnia morska czy nawet balon. Ba, nawet jest posiadłość milionera i rosnące tuż obok palmy, z których można skakać do basenu.

To przyjemna gra na krótkie posiedzenia. Fajnie jest znów poczuć lato, wykonać kilka skoków, zdobyć trochę punktów. Niestety, Flip Diving okazuje się dość monotonną produkcją. Zebranie pieniędzy na nowe lokacje trwa, tymczasem skakanie w jednym miejscu – nawet przy rosnącym poziomie trudności – nie wciąga aż tak, jak powinno. Gra aż prosi się o jakieś ulepszenia, dodatkowe atrakcje. Bez nich pozostaje tylko przyjemną produkcją na krótkie posiedzenia.

Fifi

Flip Diving, Mini Clip,  Motionvolt Games, Android, iOS

Polub nas na Facebooku!