Escape Room (2017)

Pokoje ucieczki wpisały się już na stałe w panoramę dużych polskich miast. W samej Warszawie jest ich kilkadziesiąt i wciąż cieszą się sporym zainteresowaniem. Czym są? Oryginalną zabawą. Gracze dają się zamknąć w pomieszczeniach pełnych nieprzypadkowych przedmiotów i mają godzinę, by wydostać się na zewnątrz. Bez użycia siły, samą dedukcją, umiejętnością wyszukiwania ukrytych przedmiotów, rozwiązywania zagadek, kombinowania. Świetne zabawa! Dziwię się, że dopiero teraz zwrócił na nią uwagę Hollywood.

W Escape Room (nie mylić z tym Escape Room) sześcioro młodych ludzi z racji urodzin jednego z nich wyrusza właśnie do takiego pomieszczenia. Ot, zblazowani, znudzeni życiem pracownicy korporacji tuż po trzydziestce, bez mrugnięcia okiem wydający na kolację ponad tysiąc dolarów. Nie da się ich polubić i to pierwszy poważny błąd tego filmu. Bohaterowie, którzy mają zginąć – w końcu to horror! – powinni być jednak sympatyczni. Ci irytują swoją pustką, a ową irytację pogłębia wątek zdrady pojawiający się gdzieś w tle i nie mający żadnego znaczenia dla fabuły (podobnie jak i ich kumpela, Azjatka, zupełnie w filmie niepotrzebna).

Bohaterowie dają się zamknąć w escape roomie, po czym próbują z niego wydostać. W efekcie przez pierwsze czterdzieści minut w filmie kompletnie nic się nie dzieje. Zupełnie jak w Paranormal Activity, jesteśmy świadkami nic nie znaczących rozmów, słabych żartów i mało przekonujących prób wydostania się z poszczególnych pokojów. W większości przypadków nie rozwiązujemy też zagadek związanych z pomieszczeniami. Robią to za nas bohaterowie, nie dając nam szans się wykazać. Inna sprawa, że przeciętny prawdziwy gracz poradziłby sobie z nimi w 15 minut.

Potem jedna para ginie, zaś reszta zaczyna bój o przeżycie. Mało przekonujący, za to dość krwawy. Fani Piły będą usatysfakcjonowani kilkoma brutalnymi scenami, miłośnicy prawdziwych horrorów zaś rozczarowani, bo napięcia w Escape Room jest tyle co kot napłakał. Rozczarowuje też zakończenie, które nic nie wyjaśnia. Przewidywalna historia i fatalne dialogi dopełniają obrazu kolejnego słabego horroru na naszych ekranach. Mieliśmy Aplik@ację i Diabelski młyn, teraz to coś. Po co? Naprawdę ktoś chce to oglądać?

Zobacz, jeśli:
– Jesteś fanem escape roomów
– Masz urodziny
– Jako brat zakonny myślisz o założeniu włosiennicy. Film ją zastąpi

Odpuść sobie, jeśli:
– Lubisz horrory, które straszą
– Masakra a la Piła cię nie kręci
– Masz uczulenie na nieciekawych bohaterów

Michał Zacharzewski

Escape Room, 2017, reż. Will Wernick, wyst. Elisabeth Hower, Evan Williams, Annabelle Stephenson, Dan J. Johnson, John Ierardi, Kelly Delson, Billy Flynn

Ocena: 3/10

Polub nas na Facebooku!

4 uwagi do wpisu “Escape Room (2017)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.