Gabbar is Back

Filmy indyjskie mają w Polsce wiernych fanów, jednak niezbyt często zdobywają masową publiczność. W ostatnich latach sztuka ta udała się jedynie kręconemu w Warszawie Kick oraz pseudoindyjskim produkcjom pokroju Slumdoga czy Liona. My też poświęcaliśmy tamtejszej kinematografii niewiele miejsca, a recenzje Airlift czy Brahman Naman to zdecydowanie zbyt mało… A zatem nadrabiamy!

Gabbar is Back to typowy dla Indii film akcji z domieszką komedii, pieśni i tańca. Jej główny bohater, profesor Aditya, wykłada na uniwersytecie. Po godzinach wraz z grupą współpracowników prowadzi działalność terrorystyczną. Pewnego dnia panowie porywają dziesięciu urzędników państwowych, głównie poborców podatkowych, po czym jednego z nich publicznie wieszają. Do piersi przypinają mu dowody łapówkarstwa. To ma być ostrzeżenie dla wszystkich, którzy dopuszczają się tego typu przestępstw.

Kiedy sytuacja powtarza się, Mumbaj (dawny Bombaj) pogrąża się w panice. Przedstawiciele kolejnych zawodów zwracają łapówki i publicznie przyznają się do popełnionych przestępstw. Policja dwoi się i troi, by dopaść terrorystów, ale nie ma żadnego punktu zaczepienia. Aditya tymczasem nawiązuje znajomość z przypadkowo poznaną piękną dziewczyną. Musi też bronić ludzi przed oprychami, którzy pojawiają się dosłownie na każdym kroku. Plaskacz w pysk, potem z kopa i sprawa załatwiona!

No właśnie – kino amerykańskie pewnie nie zaserwowałoby sympatycznego, pozytywnego bohatera, który wiesza innych ludzi (choćby nawet skorumpowanych). Na pewno też nie potraktowałoby go na wesoło, a tu proszę: Gabbar w przezabawny sposób spuszcza łomot kolejnym oprychom, którzy po jego ciosach dosłownie fruwają w powietrzu. Policjanci to z kolei zadurzeni w sobie tęgawi wąsaci idioci, którzy nie potrafią skojarzyć ze sobą prostych faktów. Obraz skorumpowanych lekarzy również nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością – dostają trupa i następnie „leczą” go przez kilka godzin, zmuszając rodzinę do kupowania leków w pobliskiej aptece (dokąd po chwili leki wracają) i bulenia za fikcyjne operacje.

Fajny to film, kolorowy, pogodny, odpowiednio egzotyczny, okraszony kilkoma obowiązkowymi piosenkami. Podobać może się luz, z jakim Gabbar is Back traktuje swoich bohaterów, a także całkiem niezła realizacja. Jasne, fabuła jest naciągana, sama historia wyssana z palca, a dramatyzmu tu tak naprawdę niewiele. Ale ten obraz ma po prostu odprężać. Bawić publiczność. Zmusić co żywiołowszych widzów do oklasków. I to mu się udaje. Wierzę w to!

Wojciech Kąkol

Gabbar is Back, reż. Radha Krishna Jagarlamudi, wyst. Akshay Kumar, Shruti K. Haasan, Sunil Grover, Jaideep Ahlawat

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku!

2 uwagi do wpisu “Gabbar is Back

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.