Barwna egzotyka wciąż jest w cenie. Indie, Tajlandia, Brazylia sprzedają się w kinie znakomicie. Filmowcy mogą pokazać biedę, wzruszyć widzów trudnymi losami swoich bohaterów (często dzieci), a jednocześnie zaserwować im piękne panoramy i zupełnie inną kulturę. Slumdog. Milioner z ulicy, Miasto Boga czy choćby Życie Pi dowodzą, że takie właśnie kino ma wielu fanów. Śmieć wpisuje się w nie, choć w pewnym traci swoją świeżość.
Poznajemy trzech chłopców pracujących na wysypisku śmieci gdzieś w Brazylii. Całymi dniami przeczesują barwną, choć z pewnością śmierdzącą górę odpadów w poszukiwaniu czegoś, co dałoby się sprzedać. Pewnego dnia znajdują portfel, a w nim niewielką sumkę pieniędzy, kilka zdjęć oraz kluczyk do skrytki. Licząc na kolejny łup, postanawiają ją odnaleźć. Nie wiedzą, że portfel ma związek z potężną aferą polityczno-korupcyjną i grupka nieuczciwych policjantów zrobi wszystko, by go odzyskać.
W pewnym momencie Śmierć z pouczającej opowieści o życiu ubogich warstw w Brazylii zamienia się w ledwie przyzwoite kino sensacyjne. Bohaterowie dają się wciągnąć w aferę i z pomocą zaprzyjaźnionego księdza oraz nauczycielki prowadzą własne śledztwo w sprawie tajemnic portfela. Policjanci wciąż depczą im po plecach, nie brakuje więc efektownych pościgów po slumsach oraz scen przemocy. Aż trudno chwilami uwierzyć, że to adaptacja popularnej powieści dla młodzieży.
Całość nakręcili fachowcy. Reżyser Stephen Daldry ma na swoim koncie tak udane filmy jak Lektor, Godziny czy Billy Elliot, scenarzystą jest Richard Curtis, zaś operatorem ceniony Adriano Goldman. Siłą rzeczy film ogląda się przyjemnie. Czuć jednak zmarnowany potencjał. Świetny temat został sprowadzony na poziom przeciętnego kina akcji, tyle że osadzonego w realiach innych niż amerykańskie. To ciut za mało, by paść na kolana.
Wojciech Kąkol
Śmieć, Trash, reż. Stephen Daldry, wyst. Wagner Moura, Selton Mello, Rooney Mara, Martin Sheen, Eduardo Luis, Gabriel Weinstein, Rickson Tevez
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Śmieć”