
Krok w tył wykonali twórcy Jurassic World: Odrodzenie. Za sprawą trylogii Jurassic World uwolnili dinozaury i pozwolili im rozprzestrzenić się po świecie. Teraz doszli do wniosku, że przesadzili. Wycofali się z tego pomysłu, zrzucając winę na zmiany klimatyczne, zanieczyszczenia i rozmaite choroby, na które gady nie były uodpornione.
Punkt wyjścia jest prosty: gady powoli wymierają, przetrwają jedynie te, którym przyszło żyć na wąskim pasie ciągnącym się wzdłuż równika. Choćby na tych licznych tropikalnych wysepkach, na które z powodów bezpieczeństwa nie można pływać. Dlatego Martin Krebs (Rupert Friend – Fenicki układ) z dużej korporacji medycznej musi zatrudnić musi zatrudnić najemniczkę Zorę (Scarlett Johansson – Wyspa) i kilku jej przyjaciół oraz paleontologa Loomisa (Jonathan Bailey – Wicked), by nielegalnie przedostać się na jedną z takich wysepek i zdobyć krew trzech wielkich gadów. Rzecz niezbędną do stworzenia przełomowego leku.
Jurassic World: Odrodzenie przypomina więc poprzednie odsłony cyklu. Znów grupka ludzi znajduje się na wyspie zasiedlonej przez niebezpieczne gady i musi tam przetrwać. Tu dodatkowo emocji dostarcza obecność rozbitków, których bohaterowie zabierają po drodze – po spielbergowsku familijnego tatuśka (Manuel Garcia-Rulfo – Mężczyzna imieniem Otto) z trójką dzieciaków. Ich najgroźniejszym przeciwnikiem okaże się genetycznie zmutowany dinozaur, motyw znany z poprzednich części.
Reżyserowi Garethowi Edwardsowi (Strefa X, Twórca) zamarzyło się kino znacznie bardziej kameralne niż poprzednie części, skupione na niewielkiej grupce ludzi i ich perypetiach. Mnie to odpowiada. Jurassic World: Odrodzenie jest dzięki temu filmem o przygodowym zacięciu, niebawiącym się w światową politykę (poza typowym dla Hollywoodu stwierdzeniem, że korporacje to zło), za to akcentujący aspekty etyczne sytuacji. Akcja toczy się odpowiednio szybko, przyroda jest piękna, a gady zapierają dech w piersiach.
Są sceny, które robią wrażenie, choćby tytanozaur wyłaniający się spośród wieczornej mgły czy cała sekwencja z mozazaurem. Czepiać można się z kolei wyglądu zmutowanego dinozaura oraz jego niewielkiej inteligencji, a także przeciętnych dialogów. Cóż, Jurassic World: Odrodzenie to po prostu kolejny efektowny blockbuster, który zapewni rozrywkę fanom wielkich gadów. Pozostałych może zmęczyć…
Zobacz, jeśli:
– Kochasz tę serię
– Uwielbiasz gady i tropiki
– Nie podobało ci się, dokąd zmierzały poprzednie części
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na świat pełen gadów
– Szukasz w Parkach jurajskich głębi
Michał Zacharzewski
Jurassic World: Odrodzenie, Jurassic World: Rebirth, 2025, reż. Gareth Edwards, wyst. Scarlett Johansson, Rupert Friend, Jonathan Bailey, Mahershala Ali, Luna Blaise, Manuel Garcia-Rulfo, David Iacono, Audrina Miranda, Philippine Velge, Ed Skrein, Bechir Sylvain, Adam Loxley
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.