Między nami żywiołami

Między nami żywiołami to pochodząca z 2023 roku Pixara. Kiedyś wytwórnia ta gwarantowała najwyższą jakość. Od przejęcia przez Disneya kuleje, a jej filmy rozczarowują tak finansowo, jak i artystycznie. Nie inaczej jest tym razem.

Twórcom Między nami żywiołami nie sposób odmówić ambicji. Nie chcieli opowiedzieć kolejnej banalnej historyjki dla dzieci, w czym specjalizują się inne wytwórnie. Sięgnęli w związku z tym po temat imigracji i alienacji, a przy okazji przyjrzeć się ludzkim temperamentom, a wszystko to ubrać w szatki klasycznej komedii romantycznej. Wyszło przeciętnie, bo film nie jest zbyt piękny ani też śmieszny, a bohaterów trudno polubić. Nie sposób jednak nie docenić wychowawczego waloru tej opowieści.

Wyobraźmy sobie świat, w którym nie ma ludzi, za to żywioły – woda, powietrze, ziemia i ogień – mają swoje „ludzkie” odpowiedniki. To urocze istotki, które żyją w wielkich miastach, pracują, zakochują się, żyją. Wśród nich jest rodzina ogników, która przypłynęła przed laty statkiem zza wielkiej wody w poszukiwaniu lepszego życia. Ponieważ są ognikami, muszą unikać tych z wody, a inni po prostu ich nie lubią. Stąd ogniki zamykają się w getcie dla ogników, dzielnicy zdominowanej przez sobie podobnych.

Mija wiele lat i rodzice starzeją się. Mają coraz mniej sił, by prowadzić sklep. Szykowana na ich następczynię córeczka imieniem Iskra dorasta, ale ma problemy z temperamentem. Zbyt łatwo wybucha i jest nieostrożna, łatwo irytuje się i irytuje też trochę widzów. A kiedy przypadkowo zalewa piwnicę, pojawia się pewien Wodek, który z kolei jest strasznym wymoczkiem, służbistą o jowialnej twarzy z charakterystycznym lokiem na czole. To ich połączy gorrrące uczucie, a nie wiem, czy połączy je z dziećmi na widowni. Prędzej za swoją ulubioną zabawkę uznają kowboja z Toy Story czy samochodzik z Aut.

Między nami żywiołami nieźle pokazuje problemy imigrantów, choć sięga w tym celu po dobrze znane starszym widzom schematy i klisze. Porusza też temat oczekiwań rodziców (dokładnie tak samo jak Dziwny świat), a także emocji i uczuć. Jednak poza kilkoma fajnymi pomysłami – choćby przejażdżką zatłoczonym metrem – nie ma tu wiele scen godnych zapamiętania. Odrealniona wizja świata początkowo zachwyca swą płynnością, jednak z czasem zwyczajnie męczy. Wątek fabularny związany z zalewaniem miasta okazuje się banalny i nieciekawy, bo też nie on jest najważniejszy. Między nami żywiołami to po prostu międzyrasowy romans. Ciepły, niegłupi, niepozbawiony ambicji. A jednak nie zachwyca.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz animacje Pixara
– Bliski jest ci temat asymilacji imigrantów

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie podoba ci się ta kreska
– Masz uczulenie na wątki LGBT w filmach dla dzieci

Michał Zacharzewski

Między nami żywiołami, Elemental, 2023, reż. Peter Sohn

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.