Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu

Wakanda w moim sercu autentycznie wzrusza, gdy żegna się z Chadwickiem Bosemanem, zmarłym w 2020 roku gwiazdorem pierwszej Czarnej Pantery. Sequel nie jest jednak filmem wybitnym. Raczej kolejnym solidnym przeciętniakiem, jakich wiele w niezbyt udanej, czwartej fazie MCU.

Po śmierci T’Challi największe mocarstwa coraz mocniej napierają na Wakandę, domagając się dostępu do znajdujących się tam pokładów vibranium. Jednocześnie prowadzą poszukiwania jego złóż w innych częściach świata i znajdują je głęboko pod powierzchnią oceanu. Sęk w tym, że naruszają w ten sposób granicę królestwa Talocanu zamieszkałego przez nieznaną rasę niebieskich istot wodnych. Ich wódz, Namor, stawia się w Wakandzie z ultimatum. Chce dostać w swoje ręce naukowca, który opracował technologię poszukiwania vibranium, w przeciwnym razie zniszczy to afrykańskie państewko.

Z jednej to ciekawy dylemat. Oto mamy władcę, który za wszelką cenę chce zapewnić bezpieczeństwo swoim ludziom i jest gotów posunąć się bardzo daleko, by to osiągnąć. Z drugiej strony… strasznie to miałkie, skoro jedyną drogą prowadzącą do celu okazuje się być wojna. Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu okazuje się zresztą opowieścią o zemście, co w sumie jest strasznie banalne. Film niby stara się być czymś więcej, ale okazuje się ostatecznie prostą historyjką dla nastolatków.

Historyjką długą, a nawet za długą. Sporo tu dłużyzn, w które wkrada się nuda, sporo wątków kompletnie niepotrzebnych. Głównej bohaterce brakuje charyzmy, którą miał T’Challa, choć Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu – jak niemal cała czwarta faza – to obraz mocno feministyczny. Poza tym mało wiarygodny i nieco zbyt chaotyczny. Tu nawet wielkie bitwy nie bawią tak, jak powinny. Pozostaje delektowanie się widokami…

Zobacz, jeśli:
– Chcesz zobaczyć film, który wygląda prawie jak Avatar 2
– Chcesz obejrzeć komiksową produkcję o godzeniu się ze śmiercią
– Kochasz afrykańską kulturę

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na coś więcej niż typowy MCU
– Masz uczulenie na przydługie filmy

Michał Zacharzewski

Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu, Black Panther: Wakanda Forever, 2022, reż. Ryan Coogler, wyst. Letitia Wright, Lupita Nyong’o, Danai Gurira, Winston Duke, Angela Bassett, Tenoch Huerta, Martin Freeman, Dominique Thorne, Florence Kasumba, Michaela Coel, Alex Livinalli, Mabel Cadena, Julia Louis-Dreyfus, Isaach de Bankolé, Danny Sapani, Zainab Jah, Sope Aluko, Trevor Noah, Janeshia Adams-Ginyard, Marija Juliette Abney, Keisha Tucker, Baaba Maal, Robert John Burke, Lake Bell, Richard Schiff, María Mercedes Coroy, Michael B. Jordan

Ocena: 6,5/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.