
Johnny okazał się jednym z największych przebojów jesieni 2022 roku. Opowieść o księdzu Janie Kaczkowskim była przez wielu wyczekiwana i przyciągnęła do kin tłumy. Mam jednak wrażenie, że film mógłby być lepszy. Składa się bowiem z banałów, kalek i tanich chwytów.
Przede wszystkim nie jest to biografia, a opowieść o ostatnich latach życia księdza, opowiedziana z perspektywy Patryka, młodego przestępcy, który zostaje ukarany przez sąd pracami społecznymi i trafia do jego hospicjum. Tam – ależ to banalne! – przechodzi przemianę i zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie. Z nadużywającego alkoholów i narkotyków złodzieja jak za dotknięciem magicznej różdżki zamienia się osobnika, który chce normalnie żyć.
Jednocześnie Johnny to film o umieraniu. Umierają tu niemal wszyscy, choć pacjenci hospicjum, których twórcy pozwalają nam polubić, ale przede wszystkim sam ksiądz Kaczkowski. Dość szybko dostaje diagnozę i wyrok – kilka miesięcy życia. A potem powoli słabnie. Na „życie na pełnej petardzie” nie ma czasu, bo ciągle się z czymś zmaga. Z chamskimi zwierzchnikami (ależ trywialna to wizja!), z pacjentami, z brakiem środków finansowych. Cóż, od czasów Love Story opowiadanie o umierającym człowieku jest jednym z najbardziej oczywistych i, khem, banalnych sposobów na wywołanie u widzów łez.
Od początku męczyć może narracja pracowicie tłumacząca rzeczy oczywiste. Razi również to, że Johnny w żaden sposób nie tłumaczy fenomenu księdza Kaczkowskiego. Poznajemy duchownego, który stara się pomagać umierającym i w trudnych chwilach zachowuje pogodę ducha, ale czy jest charyzmatyczny, to nie wiem. Ogrodnik zagrał go dobrze, zewnętrznie przepoczwarzył się w niego, choć spotkałem się z opiniami, że porusza się zbyt wolno i mówi bez swady, którą można było usłyszeć podczas kazań czy telewizyjnych występów.
Z pewnością Johnny opowiada historię nietuzinkowej postaci. Na pewno też wzrusza. Jednocześnie to bardziej film o Patryku niż o księdzu Kaczkowskim, a kilka hagiograficznych manier – włącznie ze słońcem „opromieniającym” bohaterów – okazuje się zaskakująco tanich. Wiem jednak, że wielu widzów wyjdzie z kina zadowolonych. Wręcz zachwyconych. W końcu nawet telewizyjne tasiemce ktoś ogląda z zachwytem…
Zobacz, jeśli:
– Ciekawi cię temat
– Jesteś osobą mocno związaną z wiarą
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na biografię
– Nie lubisz tanich reżyserskich chwytów
Michał Zacharzewski
Johnny, 2022, reż. Daniel Jaroszek, wyst. Dawid Ogrodnik, Piotr Trojan, Magdalena Czerwińska, Anna Dymna, Maria Pakulnis, Marta Stalmierska, Witold Dębicki, Michał Kaleta, Joachim Lamża, Beata Zygarlicka, Grażyna Bułka, Jakub Nosiadek, Jerzy Owsiak, Katarzyna Anzorge, Beata Bandurska, Iwo Barycz, Mariusz Bąkowski, Michał Bieliński, Anna Biernacik, Ryszard Kluge, Milena Lisiecka, Grzegorz Małecki, Maciej Winkler
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.