
Harlan Coben wyrobił sobie niesamowitą markę na polskim rynku wydawniczym. Dziś uchodzi za gwiazdę literatury, autora najbardziej poczytnych powieści. Każdy jego nowy tytuł błyskawicznie wspina się na szczyty list bestsellerów, a gdy człowiek go wreszcie przeczyta, może mieć pewność, że wśród znajomych znajdzie kogoś chętnego do dyskusji. Ja na razie nadrabiam zaległości…
Na gorącym uczynku, po raz pierwszy wydane u nas w 2010 roku, rozpoczyna się od dziennikarskiej prowokacji. Wendy Tynes podszywa się pod nastolatkę, by wywabić z ukrycia potencjalnego pedofila. Okazuje się nim Dan Mercer, szanowany pracownik opieki społecznej, człowiek, który na co dzień ma kontakt z dziećmi i nastolatkami. Policja dokonuje aresztowania i znajduje na jego komputerze obciążające materiały. Podejrzewa nawet, że Mercer stoi za uprowadzeniem siedemnastoletniej Haley McWaid, która kilka miesięcy temu zniknęła bez śladu.
Dan twierdzi, że jest niewinny. Wendy mu nie wierzy, ale pracując nad sprawą znajduje pewne nieścisłości. Tropy, które zdają się sugerować, że ktoś posłużył się nią do wrobienia Mercera. Tylko w jakim celu? I czy rzeczywiście mężczyzna jest tu niewinną ofiarą? Kobieta rozpoczyna własne, prywatne śledztwo, które prowadzi do zaskakujących wniosków. Czemu zaskakujących? Bo o innych w przypadku Harlana Cobena być nie może.
Na gorącym uczynku to zresztą „typowy Coben”. Bardzo sprawnie napisany, niezbyt głęboki, zaskakujący zwrotami akcji, okraszony sporą ilością dialogów. Płynie się przez niego niczym Autobahnem Wolności nach Berlin – sprawnie i szybko. Nie odkłada się na stoliczek zbyt często, bo człowiek chce się dowiedzieć, co będzie dalej. A że w sumie nic z tej lektury nie wynosi? Nie szkodzi. W życiu niewiele jest rzeczy, z których wynosi się coś istotnego.
Joel
Na gorącym uczynku
Tytuł oryginału: Caught
Autor: Harlan Coben
Przekład: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Albatros
Polub nas na Facebooku i Twitterze.