Świat Dzikiego Zachodu

Świat Dzikiego Zachodu to pochodzący z 1973 roku film Michaela Crichtona na podstawie jego własnej powieści. Tej samej, która była podstawą niezwykle popularnego serialu HBO zatytułowanego Westworld. Nietypowa wizja parku rozrywki przyszłości została obsypana nagrodami i przyczyniła się do narodzin Terminatora.

W 1983 roku w Stanach Zjednoczonych otwiera się nowy park rozrywki. W trzech strefach, Dzikiego Zachodu, Średniowiecza i Starożytnego Rzymu, zwiedzający mają okazje przeżyć niesamowite przygody. Główną atrakcję stanowią androidy niemalże do złudzenia przypominającymi ludzi i zaprogramowane do odgrywania naturalnych scen z epoki, uczestniczenia w romansach bądź na przykład pojedynkach. Bilety są obłędnie drogie, ale też koszty prowadzenia takiego parku sięgają niebotycznych sum.

Jako widzowie towarzyszymy w wizycie w Świecie Dzikiego Zachodu dwóm biznesmenom w średnim wieku. Peter (Richard Benjamin) jest tu po raz pierwszy i polega na wskazówkach bardziej doświadczonego Johna (James Brolin Trzydziestu trzech). To za jego radą stacza pojedynek z rewolwerowcem (Yul Brynner Siedmiu wspaniałych), który nocą zostaje naprawiony i kolejnego dnia wraca do miasteczka. Tymczasem technicy obsługujący park rozrywki zaczynają mieć problemy z niektórymi androidami, które zachowują się dziwnie.

Po premierze Świat Dzikiego Zachodu był głośno komentowany. Krytycy, ale i naukowcy dyskutowali o tym, czy wizja „buntu” maszyn jest możliwa i czy rzeczywiście nam grozi w przyszłości. Brakuje mi trochę takich dyskusji wywołanych współczesnymi filmami. Być może dlatego, że są wtórne, choć tak naprawdę brakuje dziś miejsca na podobne dyskusje. Nie są nimi zainteresowane telewizje czy stacje radiowe, rzadko kiedy podobne tematy podejmują portale internetowe. Szkoda.

Sam film nieco się zestarzał. Współcześni widzowie mogą narzekać, że fabuła Świata Dzikiego Zachodu wolno się rozkręca, a obsługa w sposób opieszały reaguje na problemy. Trudno jednak nie docenić samej wizji i świetnej, choć skonstruowanej z prostych środków roli Brynnera. Jako odziany na czarno rewolwerowiec, nieubłaganie brnący do przodu, bardzo przypomina późniejszego o dekadę elektronicznego mordercę. Cóż, androidów rzeczywiście można się bać…

Zobacz, jeśli:
– Chcesz zobaczyć pierwsze w historii kina „komputerowo animowane sceny”
– Lubisz ekranizacje powieści Crichtona
– Tej wersji Westworld nie znasz
– Też boisz się robotów

Odpuść sobie, jeśli:
– Unikasz filmów, które mają pół wieku

Michał Zacharzewski

Świat Dzikiego Zachodu, Westworld, 1973, reż. Michael Crichton, wyst. Richard Benjamin, James Brolin, Yul Brynner, Norman Bartold, Alan Oppenheimer, Victoria Shaw, Linda Gaye Scott, Michael T. Mikler, Terry Wilson, Anne Randall, Dick Van Patten, Majel Barrett, Robert Hogan, Kip King

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

Jedna uwaga do wpisu “Świat Dzikiego Zachodu

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.