
W poszukiwaniu muzyki ciekawej i oryginalnej zapuściłem się niedawno na pola sobie nieznane. Teddy Afro pochodzi z Etiopii, gdzie cieszy się opinią jednego z najpopularniejszych wokalistów. Jest też twórcą zaangażowanym, chętnie dotykającym w swoich piosenkach kwestii rozczarowania polityczną rzeczywistością. W warstwie muzycznej umiejętnie łączył pop, reggae i lokalne, etniczne rytmy. I bardzo szybko – już po nagraniu pierwszego albumu – odniósł sukces.
Tikur Sew („Czarny człowiek”) to pochodząca z 2012 roku płyta poświęcona cesarzowi Menelikowi II, który pod koniec XIX wieku odparł próby skolonizowania kraju, zjednoczył go, a stolicę przeniósł do Addis Abeby. Stworzył regularną armię, zakazał handlu niewolnikami, wreszcie otworzył się na zachód, rozpoczynając budowę sieci kolejowej. Nie dziwi więc, że dla Etiopczyków jest postacią ważną i można poświęcić mu album.
Oczywiście niewiele z tych piosenek zrozumiemy, zostały nagrane w jednym z lokalnych języków. Ważniejszy jest więc muzyka, pogodna, radosna, tkwiąca korzeniami w reggae, lecz z wokalem bliższym z kolei muzyce arabskiej. Kompozycje łatwo wpadają w ucho, są melodyjne, mają przyjemny rytm i ten egzotyczny posmak, jaki można usłyszeć tylko w muzyce stricte afrykańskiej.
Albumowi Tikur Sew warto dać szansę, bo to muzyka, której często się w Polsce nie słyszy. Radia po prostu jej nie grają, skupiając się na najpopularniejszych, mainstreamowych hitach. Z odsieczą przychodzą platformy streamingowe, na których Teddy Afro jest i trzyma się dobrze.
Joel
Teddy Afro – Tikur Sew
Polub nas na Facebooku i Twitterze.