
Tytuł – Anglicy. Przewodnik podglądacza – pachnie skandalem. Książka skandaliczna nie jest. Matt Rudd podgląda głównie siebie i ludzi w swoim otoczeniu. Stara się w prześmiewczy sposób opisać przyzwyczajenia rodaków, ich zalety, wady, zwyczaje. Bo w sumie znamy same stereotypy. Że są marudni. Że mówią z flegmą, mają rude włosy, szerokie paszcze i wiecznie narzekają na pogodę. Że potrafią wypić dziesięć piw jednego wieczoru i potem zasikać nam Kraków. A jacy są naprawdę?
W sumie nie wiem, czy się tego z Anglicy. Przewodnik podglądacza dowiedziałem. Matt Rudd postawił na modny ostatnio humor i dużą dawkę osobistych obserwacji. Chwilami więc czyta się ten tomik niczym pamiętnik z podróży. Bo pracując nad książką sporo podróżował. Spotykał różnych ludzi, zwiedzał różne miejsca, przyglądał się i wypytywał. A wszystko to opisywał ciętym językiem, jadąc po Anglikach przy każdej możliwej okazji.
W książce przeczytamy o wielu aspektach życia, od kuchni po meblowanie mieszkania. Pojedziemy z Anglikami podmiejskim pociągiem, przyjrzymy się najmniejszemu sklepowi w kraju, odwiedzimy ich biura i sypialnie, a także puby i boiska piłkarskie. Przy okazji każdej takiej atrakcji autor sprzedaje masę ciekawostek. Często też odjeżdża, snując rozmaite dziwaczne teorie. Ot, chociażby taką, że odkąd Anglicy przerzucili się ze sztywnych krzeseł na sprzyjające lenistwu kanapy, nie podbili żadnego kraju.
Oczywiście obok zjawisk zabawnych i ciekawych Rudd opisuje też te mniej wesołe, jak chociażby pogłębiający się rozpad rodzin czy uzależnienie od telewizorów, laptopów, komórek. Można się też go czepiać, że pisze chaotycznie, gubi główne wątki, odpływa w dygresje, sarkastyczne żarciki i pełne erudycji popisy. Trzeba to lubić, by przebić się przez tę książkę. Inaczej sukcesu nie wróżę…
Joel
Anglicy. Przewodnik podglądacza
Tytuł oryginału: The English. A Field Guide
Autor: Matt Rudd
Przekład: Magdalena Rabsztyn
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Polub nas na Facebooku i Twitterze.