
Natalia Kołaczek mieszka od lat w Szwecji i prowadzi stronę poświęconą życiu w tym kraju. Na Szwecjoblogu opisuje tamtejszą rzeczywistości, rzeczy dobre i złe, ciekawostki. Stara się również pokazywać jego najbardziej malownicze zakątki, odwiedzać małe miasteczka i malownicze miejscówki. W książce I cóż, że o Szwecji nie bawi się w turystykę. Skupia się na… rzeczywistości.
Kto sięgnie po ten tomik, dowie się, czym jest bullerbyński raj i czy Szwedzi rzeczywiście są tak małomówni i niekontaktowi, jak się ich przedstawia. Być może zrozumie też, jak w praktyce wygląda tamtejsze równouprawnienie, jak wychowuje się dzieci i dlaczego niektórzy chcą zakazać korzystania z wanien. Cały rozdział poświęcono też alkoholowi. Temu, co Szwedzi piją, gdzie zaopatrują się w alkohol i ile to ich kosztuje.
Autorka tej książki opisuje też lokalną kuchnię i jej najbardziej oryginalne smaki, zwyczaje językowe, a także dziwaczne przepisy prawa, które wciąż tam funkcjonują bądź funkcjonowały do niedawna, jak chociażby zakaz spontanicznego tańczenia w miejscach nieposiadających stosownego zezwolenia czy nakaz „równościowego” odśnieżania, gdzie priorytet zyskują nie drogi, a okolice przedszkoli i przystanków. A także chodniki, bo to piesi, a nie kierowcy, częściej odnoszą kontuzje.
I cóż, że o Szwecji nie jest może pozycją napisaną w porywający sposób, pełną błyskotliwych żartów i zabawnych gierek językowych. To po prostu zbiór własnych, może nieco zbyt suchych obserwacji, doniesień internetowych, informacji zaczerpniętych z innych pozycji. Autorka całkiem zgrabnie to wszystko zebrała i fajnie opisała – z perspektywy polskiej. Umiejętnie też zdeptała niektóre nieprawdziwe mity. W efekcie napisała książkę, która maluje dość ciekawy i wiarygodny obraz Szwecji. Przede wszystkim prawdziwy…
Joel
I cóż, że o Szwecji
Autorka: Natalia Kołaczek
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Polub nas na Facebooku i Twitterze.