Oto Spinal Tap

Kultowa komedia Oto Spinal Tap to produkcja nietypowa. Powstała na fali popularności dokumentów muzycznych i w tej właśnie konwencji opowiada o tytułowym, fikcyjnym zespole rockowym. Widz ogląda fragmenty koncertów, materiały zza kulis, przysłuchuje się rozmowom z członkami kapeli, wreszcie podgląda ich codzienne życie. I nie wie, czy wierzyć w to, czy też się śmiać. W momencie premiery filmu niektórzy uznali ten film za historię prawdziwego zespołu. W sumie… mieli rację. Spinal Tap nagrał później płytę i wziął udział w serii koncertów charytatywnych. Przeszedł do historii rocka.

W Oto Spinal Tap reżyser Martin „Marty” Di Bergi towarzyszy kapeli podczas jej amerykańskiej trasy koncertowej. Szybko pozwala widzom poznać tworzących ją muzyków. To dwaj wokaliści i gitarzyści, David St. Hubbins i Nigel Tufnel, utalentowany basista Derek Smalls, klawiszowiec Viv Savage oraz perkusista Mick Shrimpton. Ten ostatni pewnie długo nie pożyje, gdyż – jak się dowiadujemy – kilku poprzednich pałkarzy zmarło w nietypowych okolicznościach. Jeden wybuchł, inny zaliczył „dziwny wypadek w ogrodzie”, a kolejny zadławił się cudzymi wymiocinami…

I rzeczywiście, dzieje się. Koncerty są odwoływane, wybuchają skandale, pojawiają się też napięcia pomiędzy muzykami. Spinal Tap ma swoje wzloty i upadki, gdyż jego członkowie okazują się zwykłymi ludźmi. Nie zawsze inteligentnymi. W jednej z niezapomnianych scen Nigel przynosi wzmacniacz, jakiego nie ma konkurencja – z podziałką aż do jedenastu punktów (sformułowanie „up to eleven” weszło później do języka potocznego). W innej dochodzi do awarii dekoracji scenicznej, która więzi gitarzystę. Robi się absurdalnie, ale wiarygodnie. Naprawdę można uwierzyć, że ci ludzie są rockowym zespołem.

Nie tylko my, widzowie, kupujemy tę opowieść. Eddie Van Halen dostrzegł w Oto Spinal Tap historię swojego życia. Także Glen Danzig twierdził, że dokładnie tak wyglądały losy jego zespołu The Misfits. The Edge z U2 przyznał zaś, że popłakał się na filmie i że „rzecz jest niesamowicie bliska rzeczywistości”. I pomyśleć, że na pomysł nakręcenia film wpadł Christopher Guest, amerykański komik związany z programem National Lampoon. Chciał nakręcić parodię, pośmiać się ze strojów, zachowań, filozofii życiowej rockowców, a wyszedł mu film, który wielu muzyków uważa za wiarygodny i przwdziwy.

Fani rocka skorzystają najwięcej. Czeka ich kilkadziesiąt minut naprawdę dobrej muzyki, a także nawiązania do ważnych płyt czy postaci rodem z lat siedemdziesiątych. Okładka „Smell the Glove” to przecież parodia „Love Hunter” Whitesnake, akcja ze skrzypcami to nawiązanie do pomysłów Jimmy’ego Page’a, zaś Derek sposobem gry przypomina basistę Saxonu. A na jednej z imprez w role mimów wcielają się Dana Carvey i Billy Crystal!

Jednak także widzowie nieznający rocka i nieinteresujący się muzyką mogą dobrze się bawić na Oto Spinal Tap. To w końcu całkiem inteligentna, zaskakująca, a przede wszystkim nieszablonowa komedia muzyczna. No i jeden z pierwszych fałszywych dokumentów (tzw. mockumentary) w historii kina. Wypada go znać.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz fałszywe dokumenty
– Sam masz zespół
– Kochasz rocka

Odpuść sobie, jeśli:
– To nie twoje klimaty

Michał Zacharzewski

Oto Spinal Tap, This Is Spinal Tap, 1984, reż. Rob Reiner, wyst. Rob Reiner, Michael McKean, Christopher Guest, Harry Shearer, Tony Hendra, R.J. Parnell, Blackie Lawless, Anjelica Huston, Fran Drescher

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.