W świecie kotów też dochodzi do zbrodni. Do degeneracji, sadyzmu, oszustwa. Kto czytał pierwszym tom kociego kryminału Felidae, z pewnością doskonale już o tym wie. Zna też Francisa, kota z prowincjonalnego miasteczka o wyraźnej żyłce detektywistycznej. Tym razem czeka go wygnanie.
Wszystko zaczyna się od tego, że otwieracz do puszek o imieniu Gustaw sprowadza sobie do domu kobietę. Potężną matronę, która wśród prawdziwej nawałnicy narzekania, sprzątania i stękania dochodzi do wniosku, że gmach śmierdzi kocimi sikami. Domaga się więc od gospodarza, by Francis stracił swoje „orzeszki”. Kotu trochę czasu zajmuje ustalenie, o jakie „orzeszki” może jej chodzić. Przerażony wizją kastracji, ucieka z domu. Niestety, na skutek przechodzącej nad osiedlem burzy zostaje spłukany do kanałów, a następnie trafia do podmiejskiego lasu, w którym koty giną w ilościach hurtowych. A dokładniej są mordowane Tylko przez kogo?
Rozwiązanie tej zagadki wymaga przeczytania ponad dwustu stron – głównie opisów, ale czasami również i dialogów. Owszem, dialogów, bo koty w świecie stworzonym przez Akifa Pirincci potrafią mówić, a nawet korzystać z niektórych ludzkich wynalazków. Lecz choć w powieści pojawiają się bardzo zróżnicowane postacie, włącznie z dzikimi kotami leśnymi, to jednak całość rozczarowuje. Powiela bowiem pewne schematy z poprzedniej powieści i znów wplata w historię niezbyt udany wątek naukowy.
Dlatego Francis. Felidae 2 spodoba się głównie miłośnikom kotów, którzy znajdą tu wiele ciekawostek o swoich ukochanych pupilach, dostrzegą znane im zachowania i nieraz też pośmieją się z nich. Generalnie jednak powieść jest ciężkawa i raczej ponura, a jednocześnie nie dość dynamiczna, by trafić w gusta przeciętnego czytelnika. Warto jednak wiedzieć, że wyszła. W końcu to koci kryminał – rzecz nie w kij dmuchał.
Joel
Francis. Felidae 2, Akif Pirincci
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Francis. Felidae 2”