Circle

To film z tej samej kategorii co słynne Cube. Dziwaczny, niepokojący, dający więcej pytań niż odpowiedzi. Skupiający się na psychologii, na rozmowach, niekoniecznie zaś na szybkiej akcji. Najbardziej niesamowite jest to, że nakręcono go za psie pieniądze. Wystarczył dobry pomysł, by odnieść sukces wśród miłośników kina science-fiction!

Pięćdziesiąt osób odzyskuje świadomość w nieznanym sobie pomieszczeniu. Każde z nich stoi na niewielkim postumencie, którego nie może opuścić – próba zejścia z niego kończy się śmiercią i usunięciem ciała z sali. To jednak nie koniec dramatu. Otóż dokładnie co dwie minuty umiera jeden, wydawałoby się przypadkowy człowiek. Zebrani szybko dochodzą do wniosku, że mają wpływ na to, kim on będzie. Mogą bowiem głosować na delikwenta i w ten sposób go wyeliminować. Tyle.

Tyle, bo przez cały film obserwujemy to jedno pomieszczenie i dyskusje zebranych w nim osób. Początkowo dotyczą one tego, co pamiętają ze swojego życia i jak się znaleźli w kręgu. Także tego, w jaki sposób obejść system i zakończyć tę nieludzką grę. Szybko jednak okazuje się, że najważniejsze jest to, kto przeżyje. I kogo wyeliminować najpierw. Starców? Chorych? Czarnoskórych? Przeciętniaków? Komu pozwolić żyć dłużej, profesorowi, małżeństwu, kobiecie w ciąży albo małej dziewczynce?

Circle ogląda się ze sporym zainteresowaniem. To film dobrze napisany, wręcz intrygujący. Widz nie tylko zastanawia się, kto odpadnie, ale i zaczyna myśleć, co sam zrobiłby w podobnej sytuacji. Zakończenie nie jest może wielką niespodzianką, ale niewątpliwie robi wrażenie. Podobnie jak osoba zwycięzcy. Osoby, którym podobały się takie obrazy jak Cube czy Wynalazek, będą z tej produkcji zadowolone. Zwłaszcza że Circle podsuwa kilka ciekawych tematów do dyskusji.

Choć nie da się ukryć, że ma swoje wady. Bohaterowie zbyt mało czasu poświęcają próbie rozwiązania zagadki kręgu, skupiając się prawie wyłącznie na tym, kto powinien przeżyć. Tworzą jakieś absurdalne frakcje i grupy, choć nie zastanawiają się, co na tym zyskają. Kilka minut? Dziwi też to, jak długo żyją najbardziej irytujące postacie (w realnym świecie zginęłyby dużo szybciej) oraz jak często zebrani zmieniają decyzję co do tego, kogo wyeliminować.  Heroizm nie jest tu heroiczny, dramaty wydają się nie dość dramatyczne. To jednak drobne wady, które nie powinny przysłonić całości. Circle to ciekawy obraz science-fiction. Niebanalny pomysł, który zapamiętuje się na długo.

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Cube czy Wynalazek
– I w ogóle kręcą cię filmy z oryginalnymi pomysłami

Odpuść sobie, jeśli:
– W kinach szukasz realizmu
– I nie cierpisz, kiedy widać niski budżet

Michał Zacharzewski

Circle, 2015, reż. Aaron Hann, Mario Miscione, wyst. Julie Benz, Matt Corboy, Sara Sanderson, Michael Nardelli, Carter Jenkins, Lisa Pelikan

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku!

2 uwagi do wpisu “Circle

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.