Dogman

Film Matteo Garrone robi pokazuje Rzym w ten sam sposób co Biutiful Barcelonę – całkowicie omija turystyczne atrakcje i skupia się na brzydocie. Ba, ogranicza się do tylko jednego osiedla w podmiejskiej dzielnicy Magliana. Okolica jest zapuszczona i zaśmieciona. Trawniki zamieniły się w półpustynie, domy dawno się rozpadły i aż się nie chce wierzyć, że ktoś w nich mieszka. To właśnie w tej oazie betonu i szarości mieszka Marcello, niewysoki Włoch rozkochany w psach.

Bohater filmu Dogman (świetnie zagrany przez amatora, Marcello Fontego) prowadzi gabinet weterynaryjno-fryzjerski w jednym z rozpadających się lokali. Zagracony, ciasny, pełen nieprzyjemnych klatek, zupełnie nie przypomina placówek, które widujemy na co dzień. Nie dziwi więc, że Marcello – rozwodnik tylko czasami widujący swoją małą córkę – stara się znaleźć dodatkowe źródła dochodu. Najczęściej sprzedaje kokainę i pomaga swoim kumplom w okradaniu mieszkań. Współpracuje też z Simone, niegdyś bokserem, a obecnie tępawym dresem, który terroryzuje okolicę. Kto wie, może jest jego jedynym kumplem. I właśnie ta znajomość ściągnie na niego kłopoty.

Dogman nawiązuje do włoskiego neorealizmu. Ukazuje świat brudny i nieciekawy, pełen ludzi słabych, brutalnych bądź niesprawiedliwych. Świat pozbawiony perspektyw, w którym piękne mogą być jedynie uczucia. Marcello też nie jest ideałem. Co prawda po jednym ze skoków wraca się, by uratować psiaka uwięzionego w zamrażalce, ale jednak przez moment nie zastanawia się nad tym, że kradnie. Chwilami wręcz sprawia wrażenie człowieka lekko opóźnionego w rozwoju, naiwnego, niewielkiego prostaczka, który ma niezwykle prostą wizję świata i święcie w nią wierzy. W tych momentach Matteo Garrone ucieka wręcz od realizmu i tworzy świat bajkowy (niczym w Pentameronie). Świat, w którym Dawid może pokonać Goliata.

A może jest tak, że Marcello jest człowiekiem poczciwym, tylko mało asertywnym? Chce uszczęśliwić córkę, więc potrzebuje pieniędzy. Potrzebuje pieniędzy, więc dopuszcza się przestępstw. Wierzy sąsiadom i znajomym, łatwo kupuje ich słowa. Skrycie marzy też, by im zaimponować. Rozpaczliwie pragnie choćby odrobiny szacunku. Tylko czy w tym świecie może ją dostać? W sumie nawet psy go nie lubią… Właśnie dla tej historii warto Dogmana obejrzeć. Dla niej i dla paru scen, które na długo zapadają w pamięć.

Zobacz, jeśli:
– Sądzisz, że znasz Rzym i jego okolice
– Myślisz, że tylko w Polsce jest brzydko, szaro i brudno

Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz pięknych, włoskich widoczków
– I psiaczków słodkich jak tort sachera

Michał Zacharzewski

Dogman, 2018, reż. Matteo Garrone, wyst. Marcello Fonte, Edoardo Pesce, Nunzia Schiano, Adamo Dionisi, Francesco Acquaroli

Ocena: 7,5/10

Polub nas na Facebooku!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.