Fusi uwielbia bitwy. Ma w domu olbrzymią makietę starcia pod El Alamein i wiele czasu poświęca umiejscowieniu poszczególnych jednostek. Samemu z walki dawno już zrezygnował. Wręcz wycofał się z życia. Mieszka z matką i ma tylko jednego, niezbyt dobrego kumpla. Całe dnie spędza w domu lub w pracy, na lotnisku, gdzie uchodzi za pośmiewisko. Jego ociężałość fizyczna i umysłowa skutecznie zniechęciła go do podejmowania prób zmiany czegokolwiek.
Wszystko się zmienia, kiedy matka przyprowadza do domu kochanka. Ten postanawia się na parę godzin pozbyć monstrualnego syna oblubienicy i wykupuje mu kurs tańca. Pierwszą lekcję Fusi omija. Zaraz po niej poznaje jednak dziewczynę i pod wpływem impulsu postanawia wyjść ze swojej strefy komfortu. Przyjść na kolejne zajęcia. Podjąć jeszcze jedną próbę otworzenia się na świat.
Fusi to wyjątkowy człowiek. Stoik, który kolejne ciosy przyjmuje z zaskakującą pokorą. Nie okazuje przy tym właściwie żadnych emocji. Nas, widzów, nieraz bawi, ale… nie taki był pomysł na film. Fusi okazuje się być olbrzymem o złotym sercu. Osobą, którą każdy z nas chciałby być. Reżyser Dagur Kári – znany u nas z filmu Zakochani widza słonie – opowiada o nim z taktem oraz zwykłym, ludzkim sercem. Snuje opowieść ku pokrzepieniu. Przypomina, że powierzchowność bywa zwodnicza.
Warto zauważyć przy okazji, że Fusi to obraz zbudowany na kontrastach. Ten pomiędzy Fusim a jego kruchą przyjaciółką wydaje się oczywisty, ale warto przyjrzeć się też islandzkim pejzażom, wnętrzom, muzyce czy rytmowi opowieści. Rytmowi faktycznie nieśpiesznemu, ale też ta minimalistyczna opowieść nie wymaga tempa. Ma chwytać za serce i to robi. Jak każde dobre, nie tylko europejskie kino.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz ciepłe opowieści
– Potrafisz doszukać się piękna w każdym człowieku
Odpuść sobie, jeśli:
– Oczekujesz szybkiego tempa
– Pięknych ludzi
– Absurdalnych żartów
Michał Zacharzewski
Fusi, 2015, reż. Dagur Kári, wyst. Gunnar Jónsson, Ilmur Kristjánsdóttir, Sigurjón Kjartansson, Margrét Helga Jóhannsdóttir
Ocena: 7,5/10
Polub nas na Facebooku!
Jedna uwaga do wpisu “Fusi”