Ciche miejsce

Nie wiemy, skąd właściwie się wzięły. Możliwe, że z meteorytu. Nie widzimy dnia, w którym pojawiły się na Ziemi i zaczęły dziesiątkować miasta. John Krasinski w filmie Ciche miejsce oszczędza nam spektakularnego widowiska. W zamian za to zaprasza nas do postapokaliptycznego świata, w którym rządzą okrutne, krwiożercze stwory. Są niezwykle szybkie i silne. Ślepe, ale mają doskonały słuch. Potrafią usłyszeć człowieka z kilkuset metrów i rzucić się na niego w przeciągu kilkunastu sekund. Dwa miesiące od ich pojawienia się Ziemia jest już niemal pusta.

Zaczyna się zwyczajnie. Typowa pięcioosobowa rodzina pojawia się na zakupach w supermarkecie. Matka, ojciec, głuchoniema nastolatka, dwoje młodszych dzieci. Wśród zastawionych towarami półek uwijają się po cichu. Porozumiewają się w języku migowym. Chodzą na bosaka, by niepotrzebnie nie stukać obcasami. Biorą tylko to, co dla nich najważniejsze, po czym wychodzą na ulice. Nie płacą, bo przy kasach nikogo nie ma. W całym miasteczku nie ma żywego ducha. Kiedy znów ich zobaczymy, będą już mieszkać na farmie w głębi lasu i spodziewać się kolejnego dziecka…

Krasicki celowo rezygnuje z wielkiego widowiska. Nie przedstawia nam upadających miast, nie pokazuje wojska walczącego z inwazją ani polityków składających puste obietnice. O tym, co się wydarzyło, dowiadujemy się ze strzępków gazet walających się po ulicach bądź przypiętych gdzieniegdzie do ścian. Więcej domyślamy się niż wiemy. I ta właśnie tajemniczość przeciwników, których reżyser długo stara się nie eksponować, sprzyja budowie klimatu. To trochę tak jak w pierwszym Obcym Ridleya Scotta, kiedy to przez niemal cały film zastanawialiśmy się, z czym mamy do czynienia.

Reżyser skutecznie buduje atmosferę zagrożenia. Sielską farmę otoczoną polami kukurydzy i widocznymi w oddali wzgórzami kontrastuje z ciągłym zagrożeniem. Zagrożeniem, które wzrośnie, kiedy pojawi się dziecko, bo o ciszy w czasie porodu czy pierwszych lat życia bobasa nie będzie mogło być mowy. Ciche miejsce przypomina chwilami produkcje takie jak Hidden czy To przychodzi po zmroku. Jasne, ma pewne błędy logiczne, ale ogląda się je wyśmienicie. Tak właśnie powinno wyglądać dobre kino z pogranicza horroru i science-fiction.

Zobacz, jeśli:
– Marzysz o ciszy
– Boisz się wystających gwoździ
– Przygotowujesz się do inwazji z kosmosu i chcesz wiedzieć, jak się bronić

Odpuść sobie, jeśli:
– Rażą cię (drobne) nielogiczności w konstrukcji świata
– W ogóle nie wierzysz w potwory

Michał Zacharzewski

Ciche miejsce, A Quiet Place, 2018, reż. John Krasinski, wyst. John Krasinski, Emily Blunt, Millicent Simmonds, Noah Jupe

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

 

4 uwagi do wpisu “Ciche miejsce

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.