Nie ma co ukrywać – istnieje pewna grupa widzów, która kocha filmy chore. Brutalne bądź obrzydliwe, raz po raz starające się przekraczać granice dobrego smaku. Ludzka stonoga, Serbski film czy znacznie bardziej tandetny Story of Ricky łączy jednak jedno: wszystkie te produkcje śmieszą. Po prostu nie sposób traktować ich serio. Co innego The Bunny Game. To historia, która wydarzyła się naprawdę. Nic dziwnego, że ogląda się ją co najmniej niekomfortowo.
Główną bohaterką jest uzależniona od kokainy prostytutka, która wałęsa się trochę bez celu po ulicach wielkiego miasta. W pewnym momencie decyduje się wsiąść do ciężarówki tajemniczego, nieco starszego mężczyzny, który odurza ją, wywozi na bezludzie i przez pięć dni torturuje i upokarza ją. Rozbiera do naga, goli głowę, na różne sposoby poddusza, wyprowadza na smyczy na spacery, a przede wszystkim udowadnia jej, że może wszystko. Sadyzm w czystej postaci.
Reżyser Adam Rehmeier podjął kilka nietypowych decyzji. Przede wszystkim niemal całkowicie zrezygnował ze scenariusza. Nie chciał bowiem opowiadać historii, chciał z iście kronikarską precyzją pokazać, co się wydarzyło. Zdecydował się na czarno-białe, artystyczne zdjęcia, jednak nie szczędził brutalnych obrazów. Unikał przy tym efektów specjalnych. Aktorzy musieli więc iść na całość, co dodatkowo dodaje realizmu The Bunny Game. To bardzo mocne kino.
Jednak powiedzmy sobie szczerze – to jednocześnie film bez fabuły, z wieloma dłużyznami, z przemocą, która w pewnym momencie zaczyna się zwyczajnie nudzić. Dziewczyna bez przerwy krzyczy, facet na niej się wyżywa i niewiele z tego wynika. Jasne, niektórzy starają się opowieść interpretować, piszą o kształtowaniu nowego człowieka, dopatrują się rozmaitych alegorii, przesłań czy ekranowej prawdy, którą Hollywood z reguły wypacza. Trudno powiedzieć, czy właśnie o tym myślał Rehmeier. Może po prostu chciał nakręcić brutalny film i zdobyć dzięki niemu sławę?
Zobacz, jeśli:
– Lubisz chorą brutalność, nagość pełną przemocy
– Ciekawi cię, czemu tego filmu nie wpuszczono do kin w wielu krajach
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz obrazów, w których ktoś się na kimś wyżywa
– Cenisz obrazy mające scenariusz
Michał Zacharzewski
The Bunny Game, 2010, reż. Adam Rehmeier, wyst. Rodleen Getsic, Norwood Fisher, Gregg Gilmore, Drettie Page
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku!
Adam’s entire ‚work’ is a mixture of extreme kitsch, filth and filth. A real swamp.
But since you – Tiffany – like „The Bunny Game” then I feel sorry for you.
We do not have anything to talk about
PolubieniePolubienie