Nasi

Wychowałem się na filmach wojennych z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Często przypominano wówczas najciekawsze epizody drugiej wojny światowej. Tylko dla orłów, Działa Navarony, O jeden most za daleko, Orzeł wylądował… To były produkcje pokazujące efektowne bitwy i bohaterskie akcje komandosów, dzielnych żołnierzy walczących za swój kraj. W podobnym tonie wojnę przedstawiały seriale Czterej pancerni i pies czy Stawka większa niż życie. Dlatego z podziwem patrzę na filmy takie jak Nasi. Tu wojna jest inna. Inna niż starych filmach, inna niż w Furii czy Przełęczy ocalonych. Chyba bardziej prawdziwsza.

Sierpień 1941. Trwa wojna rosyjsko-niemiecka. Trzech Rosjan, wojskowych, dostaje się do niewoli. W liczącej kilkaset osób grupie maszerują do obozu jenieckiego. W końcu docierają w pobliże wioski, w której mieszka jeden z nich. Decydują się na ucieczkę. Skuteczną. Po krótkim namyśle postanawiają zaszyć się  u ojca Mitji i poczekać, aż zrobi się bezpieczniej. Mężczyzna przyjmuje ich, jednak nie jest z ich obecności zadowolony. Sam zdecydował się bowiem na współpracę z okupantem i teoretycznie powinien wydać syna. W dodatku o obecności jeńców dowiaduje się lokalny szef milicji…

W momencie premiery Naszych obwołano rosyjskim Szeregowcem Ryanem. To jednak trochę inny obraz. Wojenna rzeczywistość filmu to bród, smród i ubóstwo. Do tego bieda, błoto, niedogolone, proste twarze, brak jakichkolwiek hamulców moralnych. O honorze, bohaterstwie i odwadze bohaterów amerykańskich produkcji nikt tu nie słyszał. Podobnie jak i zorganizowanych, efektownych akcjach rodem z Wyklętego. Ludzie codziennie walczą o życie, trochę jak w polskim Wołyniu. Aby ocalić siebie, nie liczą się z innymi. Zabijają jak się da i kiedy się da, bez względu na warunki.

To przygnębiający film. Klimat – prócz dobrej gry aktorskiej – budują w nim zdjęcia poddane specyficznej obróbce cyfrowej, zmieniającej barwy na przebarwione odcienie sepii, a także przejmująca muzyka. I co ważne, nie ma tu martyrologii trawiącej polskie kino. Jest rzeczywisty obraz tego, jak pewnie wyglądała wojna. Kto wie, może nasi dziadkowie i pradziadkowie żyli w podobnych warunkach?

Wojciech Kąkol

Nasi, Svoi, reż. Dimitri Meskhijew, wyst. Sergei Garmash, Mikhail Evlanov, Natalya Surkova, Anna Mikhalkova, Konstantin Khabenskiy, Fedor Bondarchuk, Bogdan Stupka

Ocena: 8/10

Polub nas na Facebooku!

Jedna uwaga do wpisu “Nasi

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.