Jack Peñate – After You

Jack Peñate jest Anglikiem o hiszpańskich korzeniach, stąd to dziwne ñ w jego nazwisku. Urodził się w Londynie i tam też wychował. Talent do pisania tekstów odziedziczył po dziadku, poecie i pisarzu Mervynie Peake’u (którego jednak nigdy nie poznał). Z kolei w szkole uczył się z Jessie Ware i The Maccabees. To był dobry 1984 rocznik, jak widać.

Płytę After You wydał w 2019 roku po dziesięcioletniej przerwie od nagrywania albumów. Miał więc sporo czasu, by ją dopracować, dobrać piosenki, wypolerować nagrania. Zaczyna od łagodnego Prayer, by powtórzyć delikatnym, balladowym Loaded Gun. Obie kompozycje są uduchowione, spokojne, bardzo emocjonalne. Dopiero trzecia kompozycja, Round and Round, rozpoczyna się od orientalnego przeboju i ma szybsze, wyraźniejsze tempo.

Cipralex też jest melancholijny, zresztą jak cały album. Delikatna perkusja nadaje rytm, syntezatory wyznaczają melodię, czasami pojawia się też smyczek. Murder zaskakuje pulsującym rytmem basu, zresztą to jeden z najbardziej energetycznych utworów na płycie – przekaz skierowany do wszystkich, których autor skrzywdził. Tu najbardziej słychać owe skrzypce i rozmaite przeszkadzajki, a dynamiczny refren przywodzi na myśl R&B czy nawet funky. Podobały mi się również Gemini z charakterystyczną linią pianina i fragmentami wiersza dziadka oraz przebojowe Let Me Believe z bardzo udanym finałem.

Nie wiem oczywiście, jak to jest, kiedy na dziesięć lat artysta milknie. Niby podróżuje po całym świecie, występuje, ale nie produkuje nowych kompozycji. Czy trudno mu wrócić? Peñate pokazuje, że niekoniecznie, ale też uświadamia, jak wielka to strata czasu. Ileż niesamowitych kompozycji mogłoby powstać w tym czasie!

Joel

Jack Peñate, After You

Polub nas na FacebookuTikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.


Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.