
Pewnego razu w Paryżu to ciepła komedia obyczajowa, która stara się nam powiedzieć, byśmy wyszli do ludzi. Do znajomych lub nieznajomych, to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Wszyscy mogą przecież okazać się niezwykle sympatyczni, otwarci i pomóc nam podjąć ważne decyzje bądź po prostu w nich okrzepnąć. Mogą też podnieść nas na duchu. Pokazać, że świat ma wiele do zaoferowania.
Akcja Pewnego razu w Paryżu toczy się w dwóch planach czasowych. Pierwszy dzieje się współcześnie, kiedy to grupka trzydziestu obcych sobie osób dowiaduje się, że odziedziczyła zrujnowany domek na prowincji. Należał do ich prababki, która zmarła podczas wojny i jakoś tak się stało, że nikt nie zajął się jej testamentem. Teraz w tym miejscu ma postać parking miejski, więc posiadłość trzeba wycenić i sprzedać. Podejmuje się tego czwórka osób, których losy przez chwilę śledzimy.
Jednocześnie – być może oczyma wyobraźni – śledzimy losy owej prababki, która pod koniec XIX wieku, jako młoda jeszcze dziewczyna, wyruszyła do odległego Paryża. Chciała odnaleźć matkę, której nie widziała od dnia narodzin, a spotkała nie tylko sławy epoki, ale też dwóch młodych chłopców, malarza i fotografa. Zderzenie realizmu (technicznego zdjęć) z ulotną mocą wyobraźni (malarstwa czy poezji) jest zresztą jednym z głównych tematów Pewnego razu w Paryżu i można go odnieść do kilku innych wątków poruszonych w filmie.
Bo też obraz Klapischa pokazuje, że wszyscy mamy swoje problemy, czymś się przejmujemy, czegoś nie jesteśmy pewni, tymczasem powinniśmy podążać za głosem serca. Cieszyć się tym, co przynosi życie, nie tkwić tam, kryją się wątpliwości. Gdzieś w tle Pewnego razu w Paryżu serwuje nam piękne widoki prowincji, Paryż w świetle latarni gazowych i moment narodzin impresjonizmu (Claude Monet – „Impresja. Wschód słońca” z 1872 roku). To nie jest wybitne kino ani szczególnie głębokie, ale ciepłe, przyjemne i na pewno wzruszające.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz kino francuskie
– Kochasz Paryż
– Też brakuje ci ludzi
Odpuść sobie, jeśli:
– Nie cierpisz dziur logicznych
– Nie lubisz naiwnego optymizmu
– Uważasz, że w Polsce to wszystko by nie przeszło…
Michał Zacharzewski
Pewnego razu w Paryżu, La venue de l’avenir, 2025, reż. Cédric Klapisch, wyst. Suzanne Lindon, Abraham Wapler, Vincent Macaigne, Julia Piaton, Zinedine Soualem, Paul Kircher, Vassili Schneider, Sara Giraudeau, Cécile De France, Olivier Gourmet, Pomme, Fred Testot, Philippine Leroy-Beaulieu
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.