
Najnowsza odsłona cyklu Yakuza – gra komputerowa Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii – to coś kompletnie nowego. W miejsce klasycznej gangsterskiej opowieści osadzonej w dalekiej Azji dostajemy przygodę na Hawajach. Z piratami.
Głównym bohaterem jest Kazuma Kiryu, którego morze wyrzuca na brzeg wraz z amnezją. Początkowo pomaga mu mały chłopiec z wioski regularnie łupionej przez piratów. Kazuma rozwiązuje ten problem, a przy okazji przejmuje stateczek należący do oprychów. No i zaczyna robić na nim nie do końca legalny biznes, a przy okazji szukać skarbu. A wszystko to we współczesnych realiach, gdzie można zamówić pizzę, ścigać się gokartami albo przespacerować po Honolulu.
Widok galeonu żeglującego po współczesnych wodach i ostrzeliwującego się z innymi jednostkami jest w pewnym sensie zabawny, ale kompletnie to nie przeszkadza. Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii to gra z przymrużeniem oka, która nawet nie usiłuje być realistyczna. Zapewnia frajdę, którą niosą ze sobą czysto zręcznościowe starcia, ale pozwala też zarządzać ludźmi zatrudnionymi do obsługi jednostki czy przeprowadzania abordażu.
Gra jest fajna. Owszem, niewiele ma wspólnego z serią i należy potraktować ją raczej jako spin-off, ale dostarcza sporo frajdy. Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii oferuje rozległy świat i sporo rzeczy do robienia, do tego całkiem zgrabny scenariusz. A że sporo modeli pochodzi z poprzednich produkcji? Mnie to nie przeszkadzało…
Fifi
Like a Dragon: Pirate Yakuza in Hawaii, Ryu Ga Gotoku Studio, platf. PC, PS5, PS4, XS, XBO
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.