
Pierwsze 12 rund okazało się całkiem zgrabną historią policjanta, który podczas próby zatrzymania groźnego przestępcy zastrzelił jego dziewczynę. I po pewnym czasie przestępca ów zaczynał się mścić, wciągając bohatera w precyzyjnie wyreżyserowaną grę. 12 rund 2 bazuje na podobnym pomyśle, jednak jest pod każdym względem gorszym filmem. Bardziej tandetnym, słabiej wyreżyserowanym, mniej efektownym, a przede wszystkim dużo mniej sensownym.
Sanitariusz Nick (Randy Orton) podczas spaceru z żoną jest świadkiem wypadku. Rzuca się na pomoc rannym, jednak udaje mu się uratować jedynie pijanego sprawcę i kierowcę drugiego wozu, którego pasażerka mimo jego wysiłków umiera. Rok później bohater zostaje wezwany wraz ze swoim asystentem do rannego leżącego w nieczynnym budynku fabrycznym. Okazuje się, że facet ma wszytą w siebie bombę, a ta eksploduje.
To pierwsza rudna upiornej gry, którą toczy z nim Patrick (Brian Markinson – RV: Szalone wakacje na kółkach). Problem w tym, że nie ma w tym jakiegoś bardziej złożonego celu poza zwykłą i mocno naciąganą zemstą. I to zemstą na człowieku, którego wina wydaje się kontrowersyjna; w pierwszej części takiego problemu nie było. Pojawia się też pytanie, jakim cudem Patrick zdołał to wszystko przygotować. Negatywny bohater pierwszej części był wpływowym przestępcą, obracał milionami i miał odpowiednie kontakty. Tu tego nie ma. Bandzior działa w sposób mniej efektowny, za to z większym rozmachem; bez trudu włamując się do wszystkich miejskich systemów, co wydaje się mocno naciągane.
Zresztą 12 rund 2 rozczarowuje już w pierwszej scenie. Ów wypadek samochodowy rozgrywa się poza kadrem, widzimy jedynie dwa hamujące wozy, które nie powinny się zderzyć. A jednak twórcy wciskają nam, że się zderzyły. Jakim cudem? Takich scen, w których czuć niski budżet i próbę wyczarowania czegoś przy pomocy bardzo skromnych pieniędzy, jest niestety więcej.
Podczas gdy pierwsza część rozgrywała się w blasku dnia i miała oryginalne pomysły, druga toczy się nocą, gdzie niewiele widać. No i poszczególne zdania, które wyznacza Patrick Nickowi, trącą sztampą. Niewiarygodne są zachowania policji, reakcje bohaterów, brakuje wreszcie napięcia. Stąd trzeba uznać 12 rund 2 za sztampową produkcję telewizyjną, tanią i tylko udającą dobry film. Szkoda, bo pierwsza część pokazała potencjał pomysłu.
Zobacz, jeśli:
– Zachwyciła cię część pierwsza
– Ciekawią cię aktorskie próby Ortona
– Szukasz prostego filmu akcji klasy B
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na dobrą rozrywkę
Michał Zacharzewski
12 rund 2, 12 Rounds: Reloaded, 2013, reż. Roel Reiné, wyst. Randy Orton, Venus Terzo, Tom Stevens, Cindy Busby, Colin Lawrence, Brian Markinson, Sean Rogerson, Patrick Gilmore, Chelsey Reist, Kyle Cassie, Jesse Hutch, Janene Carleton, Charlie Kerr, Rachel Hayward, Sebastian Spence, Mike Ching
Ocena: 4/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.