
W 2001 roku, gdy Spielberg nakręcił film A.I. Sztuczna inteligencja, termin ten miał nieco inne znaczenie. Przeciętnemu człowiekowi kojarzył się z programami szachowymi i robotami, czymś chłodnym, wręcz niebezpiecznym. No i bardzo odległym. Na tyle odległym, że akcja tej produkcji toczy się w XXII wieku, kiedy Ziemia zniszczona na skutek globalnego ocieplenia powoli staje się grobowcem naszej cywilizacji…
Ludzi jest coraz mniej i coraz częściej chorują. Tak jak Martin, syn Henry’ego (Sam Robards – Into Thin Air) i Moniki (Frances O’Connor – Szyfry wojny), który z powody ciężkiej choroby trafia do placówki leczniczej. Jego miejsce w domu zajmuje David (Haley Joel Osment – Szósty zmysł), robot nowej generacji, ponoć zdolny do odczuwania miłości. Tak rozpoczyna się historia, która ma sporo wspólnego z Pinokiem. Tu również mamy sztucznego chłopca, który bardzo chce być kochany.
Oczywiście można się zastanawiać, na ile taka koncepcja ma sens. Na ile maszyna rzeczywiście może mieć odczucia, a na ile została do nich po prostu zaprogramowana. No i jaki sens ma zastępowanie żywego dziecka sztucznym, a więc takim, które nigdy nie urośnie, nigdy nie weźmie ślubu i nigdy nie przyniesie ze szkoły piątki. Pinokio był owocem magii i rzeczywiście dorastał, kształtował się jako człowiek. David jest maszyną i jego charakter zależy w dużej mierze od twórców.
Tyle że Spielbergowi wcale nie chodziło o koncept zastępowania dziecka. Bardziej o przyjrzenie się AI i zastanowienie, na ile wiernie może ona naśladować rzeczywistość. Gdzie znajduje się granica między programem a prawdziwymi emocjami, które też przecież są pochodną takiego czy innego programowania. A.I. Sztuczna inteligencja to również próba przyjrzenia się społeczeństwu oraz samemu pojęciu miłości.
A.I. Sztuczna inteligencja bazuje na krótkim opowiadaniu z lat 70., które pierwotnie miał przenieść na ekran Stanley Kubrick. Spielberg okrasił ów pomysł typowym dla siebie ciepłem, ale nie wyrugował z niego surowości oryginału. Bo pamiętajmy, że każdy dobry film science fiction opowiada w rzeczywistości o czasach współczesnych. I w tym kontekście należy wyciągać z niego wnioski.
Zobacz, jeśli:
– Lubisz kino Spielberga
– Ciekawi cię koncepcja AI
– Cenisz filmy science fiction
Odpuść sobie, jeśli:
– Historie odbierasz dosłownie
– Chętnie szukasz w filmach błędów koncepcyjnych
Michał Zacharzewski
A.I. Sztuczna inteligencja, A.I. Artificial Intelligence, 2001, reż. Steven Spielberg, wyst. Haley Joel Osment, Jude Law, Frances O’Connor, William Hurt, Brendan Gleeson, Sam Robards, Jake Thomas, Ken Leung, Michael Mantell, Michael Berresse, Ashley Scott, Adrian Grenier, Kathryn Morris, Paula Malcomson, Kevin Sussman, Clark Gregg, Tom Gallop, April Grace, Matt Winston, Theo Greenly, Sabrina Grdevich, Curt Youngberg, Enrico Colantoni, Hunter King, Laurence Mason, Michael Shamus Wiles, Brent Sexton, Miguel Pérez, Michael Fishman, Meryl Streep, Chris Rock, Ben Kingsley, Robin Williams, Jack Angel, Lily Knight, Al Jourgensen
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
2 uwagi do wpisu “A.I. Sztuczna inteligencja”