
Naprawdę nazywa się Nayvadius DeMun Wilburn. Pochodzi z Atlanty i w chwili, gdy piszę te słowa, ma już 40 lat. Nie jest najmłodszy, dlatego uchodzi za jednego z pionierów amerykańskiego rapu. Ot, choćby wprowadzał AutoTune do muzyki trap. A Monster jest jednym z jego najlepszych mixtape’ów.
Zaczyna się od The Intro, czyli krótkiego fragmentów wywiadów, potem zaś wchodzi 15 utworów (lub 12 nieco innych na streamingach; tę wersję słuchałem). Uwagę zwraca zwłaszcza nagrany wspólnie z Lil Wayne’em After That, trafiony tekstowo, odpowiednio dynamiczny, z rymami, które zostają na dłużej. Świetnie wypada również 2Pac poświęcony jednej z legend rapu, a także Oooh przygotowany we współpracy z Young Scooterem.
Fajnych kawałków jest tu sporo. Mad Luv niesie w sobie odrobinę zadumy, Gangland uchodzący za jedną z najbardziej niedocenionych piosenek artysty (teza ma nawet swój temat na reddicie), wreszcie Aintchu w duecie z Juvenile. Wszystkie kompozycje zostały bardzo dobrze wyprodukowane i są spójne, tworzą całość. Słuchanie całego albumu naprawdę ma sens.
Nic dziwnego, że już w momencie premiery pisano o Monster jako o jednym z najlepszych mixtape’ów roku. Do dziś cieszy się taką opinią. Jasne, to tylko mixtape, żadna nowa rzecz, ale dzięki właśnie takim wydawnictwom Future jest w stanie wysiedzieć na topie; regularnie karmić swoich fanów i cieszyć się ich szacunkiem. Proste, ale jakie skuteczne!
Joel
Future, Monster
Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.