
My Perfect Hotel to obecnie jedna z najbardziej popularnych gier w sklepach komórkowych. Z pewnością pomaga jej kosztowna kampania reklamowa, ale nie zdziwiłbym się, gdyby dbanie o klientów hotelu po prostu ludzi bawiło. Zawsze to coś innego niż budowanie kolejnego postu czy przekładanie setnych diamencików…
A zatem lądujemy w hotelu i zostajemy kimś na kształt dyrektora i bell boya w jednym. Najlepiej widać to na pierwszym poziomie, kiedy sami musimy się wszystkim zająć. A więc w recepcji przyjmujemy klientów i odbieramy od nich pieniądze, kierując do kilku zaledwie pokojów. Po chwili możemy już te pokoje wysprzątać, zmienić pościel, poprawić zasłonki, ogarnąć dywany i zgarnąć porzucony napiwek. Dopiero po takim ogarnięciu pomieszczenie nadaje się do ponownego wynajęcia. Wcześniej jest to niemożliwe.
Oczywiście pokoje nie są jedynym źródłem dochodu. W My Perfect Hotel kolejki potrafią ustawić się do toalet, zwłaszcza jeśli zabraknie w nich papieru toaletowego. Ten musisz dostarczyć ze składzika. No i jeszcze w razie potrzeby dostarczyć gościom żelazko i zrobić dla nich kilka innych rzeczy, na które liczą. Wszystko to oznacza dużo biegania, czego system sterowania – rodzaj wirtualnego dżojstika – niekoniecznie ułatwia.
Na szczęście za zarobione pieniądze można kupić pracowników. Nie są oni zbyt szybcy i często trzeba im pomagać, ale przynajmniej pracują. Kupuje się również upgrade’y pokoi i toalet, otwierając w ten sposób drogę do awansu na wyższy poziom (a co za tym idzie, rozbudowy hotelu). Można również płatnie przyspieszyć pracowników, a nawet siebie. Możliwości wydania pieniędzy jest sporo, a zarabia się je powoli – dla chętnych pozostaje więc oglądanie reklam. Na tyle dochodowe i skutecznie oszczędzające czas, że się te reklamy ogląda.
My Perfect Hotel to ciągły grind, powtarzanie tych samych czynności, zbieranie kasy, a najczęściej oglądanie reklam. Z własnej woli, bo przecież nikt do tego nie zmusza.
Fifi
My Perfect Hotel, SayGames, iOS, Android
Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.