Anakondy: Krwawe ślady

Anakondy: Krwawe ślady to czwarta odsłona serii o gigantycznych wężach, które pod wpływem krwawej orchidei rosną do jeszcze większych rozmiarów i potem pożerają ludzi. Niestety, z niezłą pierwszą częścią film nie ma wiele wspólnego. To tandetne kino tylko dla miłośników bardzo tanich i głupich produkcji.

Warto wiedzieć, że Anakondy: Krwawe ślady (znane też w Polsce jako Anakondy: Szlak krwi) są bezpośrednią kontynuacją trzeciej części, zatytułowanej Anakonda 3: Potomstwo. Znany z tamtego filmu Murdoch (John Rhys-Davies – Aquaman i Zaginione Królestwo) powoli umiera na raka. Potrzebuje serum pozyskiwanego z węży żywiących się krwawymi orchideami w jednym z jego tajnych mini-laboratoriów położonych w rumuńskich Karpatach (a tak naprawdę w jakimś lesie, bo gór tu nie ma). Murdoch wysyła tam swojego człowieka, by odzyskał środek, a niewygodnych świadków całej operacji zabił. W sumie nie wiadomo po co.

Tymczasem jedna z anakond wydostaje się na wolność, zabija opiekującego się nią jedynego laboranta i zaczyna grasować w okolicy. W tym samym czasie pojawia się tam chłopak zwiedzający okolicę z plecakiem, a także znana z części trzeciej doktor Amanda Hayes, która chce odnaleźć swojego zaginionego przyjaciela. Wszyscy przypadkiem spotkają się w tym samym lesie otaczającym laboratorium i stoczą walkę z wężem.

Czemu Anakondy: Krwawe ślady są filmem złym? Bo to tandetna produkcja, w której komputerowy, kiepsko animowany wąż pełza z szybkością rozpędzonej terenówki i co chwila kogoś pożera.  Kiedy indziej nie jest w stanie dogonić uciekającego człowieka, co chwila strzelającego we wszystkie strony. Jeśli dodać do tego słaby montaż i złą postprodukcję (w scenach z wnętrza samochodu widać, że stoi on, a za nim wyświetlana jest zmieniająca się sceneria), inteligentny widz po prostu wzruszy ramionami i odpuści sobie seans. Widz naiwny obejrzy całość, licząc na choćby kilka ciekawszych scen.

Nie doczeka się ich…

Zobacz, jeśli:
– Jesteś fanem serii
– Boisz się węży (może wtedy film cię przestraszy)

Odpuść sobie, jeśli:
– Myślisz, że to produkcja na poziomie pierwszej czy drugiej części
– Masz uczulenie na słabą realizację

Michał Zacharzewski

Anakondy: Krwawe ślady, Anakondy: Szlak krwi, Anaconda 4: Trail of Blood, Anacondas: Trail of Blood, 2009, reż. Don E. FauntLeRoy, wyst. Crystal Allen, Linden Ashby, John Rhys-Davies, Danny Midwinter, Calin Stanciu, Ana Ularu, Anca-Ioana Androne, Emil Hoştină, Alexandru Potocean, Dan Badarau

Ocena: 2,5/10

Polub nas na FacebookuTikToku i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

2 uwagi do wpisu “Anakondy: Krwawe ślady

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.