
Kim jest Sean Rowe? Folkowym piosenkarzem z okolic Nowego Jorku. Bliższym Markowi Knopflerowi, Johnowi Cashowi czy Billowi Callahanowi niż muzykom grającym skoczne, taneczne country. Jednocześnie jest poważnym panem w sile wieku, takim który nie uśmiecha się zbyt często i śpiewa o niezbyt wesołych sprawach. Choćby o życiu. Albo o przyrodzie, którą kocha i o której opowiada na YouTube’owym kanale Can I Eat This?
Płyta The Darkness Dressed in Colored Lights zawiera jedenaście kompozycji. Skromnych w warstwie muzycznej, często bazujących na prostych gitarach bądź klawiszach wspartych nastrojową elektroniką. Do tego dochodzi głęboki, niezbyt melodyjny głos snujący opowieści. Tak jest w otwierającym album What Are We Now z powracającym melodyjnym refrenem. Albo w Honey in the Morning, nieco żywszym, pachnącym trochę country, ale jednocześnie wciąż pełnym zadumy. Albo I Won’t Run, wolniejszy, poetycki, bardzo ogniskowy.
Married to the Lord – ballada utrzymana w stylu Springsteena – zaczyna się od słów Aint nobody gonna take me for an angel I’m only flying with the crows i skupia się na wierze, która ma stanowić ster i pomost, a nie prowadzić do szaleństwa. Religijny wątek pojawia się też w utworze Gabriel, w którym rzeczony archanioł nie pracuje za darmo. Oczekuje czegoś w zamian. Nastrojowy Tornado Head z kolei przesiąknięty jest nostalgią za lepszą przeszłością.
The Darkness Dressed in Colored Lights to udana płyta i z pewnością przypadnie do gustu fanom wokalisty. Także fanom takiej właśnie balladowej, chropowatej muzyki, czerpiącej trochę od Casha, trochę od Cohena. Wiem, że Sean Rowe ma w Polsce swoich miłośników, ale niewielu. W Stanach Zjednoczonych jest rozpoznawalny i może kiedyś podobnie będzie u nas.
Joel
Sean Rowe – The Darkness Dressed in Colored Lights
Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.