
Krótki dokument Miasto innych opowiada o kobietach, które wyjeżdżają do pracy do Libanu. Zmusza je do tego brak perspektyw w rodzimych krajach, głównie azjatyckich i afrykańskich. Bejrut jawi im się jako szansa na lepsze życie, na zarobienie godziwych pieniędzy, na wsparcie ubogich rodzin. Przed wyjazdem na specjalnych kursach uczą się języka, a także wykonywania prac domowych. Poznają takie urządzenia jak pralki czy lodówki. Starannie przygotowują się do nowego, lepszego życia.
Autorzy Miasta innych rozmawiają z wieloma z nich. Choćby z taką, która niewiele wie o miejscu, do którego się wybiera, jednak myśli optymistycznie. Wierzy, że trafi do dobrego domu i że nie będzie miała zbyt wiele pracy. Rzeczywistość jest trochę inna. W agencjach sprowadzających je do Libanu słyszy się, że najlepsze są te niedoświadczone. One nie wiedzą, że przysługują im dni wolne. Pracują codziennie, a jeśli nie pracują, i tak siedzą w domu. Nie sprawiają problemów. Zresztą agencję radzą odebrać im paszporty i dokumenty, nie pozwalać wynosić śmieci, bo jeszcze uciekną.
Zatrudniające je bogate kobiety chętnie dzielą się swoimi uwagami. Cenią pracownice z Bangladeszu, bo dobrze myją podłogę, choć niekoniecznie radzą sobie ze stołami. Są leniwe. Więcej siły mają Afrykanki, choć nie zawsze robią to, co im się powie. A pracy mają sporo. Sprzątają, myją okna, gotują, podają herbatę. Obsługują. Zarabiają, choć nie zawsze dużo. Niektóre rzeczywiście nie mogą wychodzić z domu, nie mogą dzwonić do rodziny, a kiedy złamią któryś z tych zakazów, mogą zostać pobite. Jedna z kobiet została wypchnięta z tarasu na czwartym piętrze. Wylądowała w szpitalu. Inna skończyła ze złamaną ręką. Problemów jest oczywiście więcej. Niektórzy mężczyźni w Libanie sypiają ze swoimi służącymi, inni przeciążają kobiety, które nie radzą sobie z obowiązkami.
Oczywiście w Libanie działają już organizacje próbujące pomagać pracownicom w szczególnie trudnych sytuacjach. Dominuje jednak narracja, że równie często poszkodowane są rodziny przyjmujące takie kobiety. Pojawiają się skargi na kradzieże, bicie dzieci, niszczenie sprzętów. Brak prywatności. Miasto innych pokazuje różne perspektywy, ale nie wgłębia się dostatecznie w temat. Zbyt krótki metraż nie pozwala ocenić skali zjawiska. Jedno jest pewne: służące w Bejrucie są tak tanie, że wielu nie umie już sobie bez nich poradzić…
Zobacz, jeśli:
– Interesujesz się problemami społecznymi
– Wybierasz się do Libanu
– Też zatrudniasz pomoc drogową
Odpuść sobie, jeśli:
– Masz gdzieś problemy innych ludzi
Michał Zacharzewski
Miasto innych, Die Stadt der Anderen, 2021, reż. Di Roser Corella
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.