Ant-Man i Osa: Kwantomania

Czwarta faza MCU była rozczarowaniem. Zabrakło w niej spoiwa, no i przeciwnika na miarę Thanosa. Co się wydawało, że taki się objawił, to twórcy uniwersum porzucali go i już do niego nie wracali. Sytuację komplikowały masowo produkowane seriale, które nie wszyscy oglądali, a których znajomość nieraz przydawała się w kinie. Ant-Man i Osa: Kwantomania rozpoczną fazę piątą. Konkretnie, ale jednocześnie przeciętnie.

Ant-Man czyli Scott Lang (Paul RuddSłodkie zmartwienia) nie ukrywa swojej tożsamości. Cieszy się szczęśliwym życiem poczytnego pamiętnikarza i członka drużyny Avengers, wciąż spotyka się z Hope (Evangeline Lilly Hobbit: Bitwa Pięciu Armii) i wychowuje nastoletnią Cassie (Kathryn Newton – Paranormal Activity 4). Nie do końca panuje nad tym, co dziewczyna robi u boku swojego „dziadka” (Michael DouglasUpadek). Tymczasem Cassie przygotowuje pewien eksperyment, który kończy się tym, że cała rodzina ląduje w świecie kwantowym. Oczywiście w dwóch różnych grupach.

To świat sztuczny, stworzony na ekranach komputerów Disneya, ale niezwykle plastyczny i widowiskowy. Można w nim doszukać się śladów klasycznej Fantastycznej podróży, ale i Gwiezdnych wojen. No i pełno w nich niesamowitych istot, które zapełniają tło i wypowiadają czasami tylko po kilka kwestii. Straszne marnotrawstwo materiału. Naprawdę chciałbym się dowiedzieć więcej o człowieku-reflektorze czy żelku bez otworów. Nawet kosztem relacji ojciec-córka, którą próbują nam twórcy serwować. Dość smutnej i mało oryginalnej relacji, bo Scott jak zwykle okazuje się marnym papą i musi nadrabiać.

Najważniejsze, że w Ant-Man i Osa: Kwantomania pojawia się nowy przeciwnik. Ktoś, zapewne powróci w kolejnych filmach i może mieć olbrzymi wpływ na inne światy. To bardzo fajny zabieg i ma szansę uatrakcyjnić fazę piątą… o ile rzeczywiście tak się stanie. Szkoda natomiast, że aktorzy nie zawsze trzymają poziom i niekiedy nie odnajdują się w wirtualnych sceneriach, a ich reakcje nie pasują do okoliczności, w których się znajdują. Nie zawsze najwyższych lotów humor i pojawiający się od czasu do czasu patos również szkodzą temu filmowi.

Wadą Ant-Man i Osa: Kwantomania jest również scenariusz, a ściślej niektóre jego elementy. Choćby Janet Van Dyne (Michelle Pfeiffer Sylwester w Nowym Jorku) ukrywająca przed bliskimi wszystkie sekrety swojego pobytu w świecie kwantowym. To strasznie sztuczny i irytujący wątek, podobnie jak jej dziwaczne relacje z miejscowym watażką (Bill MurrayZombieland 2). Nie dziwię się, że Ant-Man i Osa: Kwantomania uchodzi za jeden ze słabszych filmów MCU. Choć jak na Ant-Many, całkiem niezły…

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Ant-Many
– Lubisz  kino popcornowe

Odpuść sobie, jeśli:
– Nie lubisz nadmiaru CGI
– Liczysz na sensowną i niebanalną historię

Michał Zacharzewski

Ant-Man i Osa: Kwantomania, Ant-Man and the Wasp: Quantumania, 2023, reż. Peyton Reed, wyst. Paul Rudd, Evangeline Lilly, Michael Douglas, Michelle Pfeiffer, Jonathan Majors, Kathryn Newton, Bill Murray, Katy M. O’Brian, William Jackson Harper, James Cutler, David Dastmalchian, Randall Park, Ruben Rabasa, Marielle Scott, Patricia Belcher, Jakari Fraser, Gregg Turkington, Mark Oliver Everett, Sierra Katow, Corey Stoll, Dey Young

Ocena: 6,5/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

3 uwagi do wpisu “Ant-Man i Osa: Kwantomania

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.