
Każdy temat kiedyś się wyczerpuje. Nie można bez końca opowiadać o tym samym, zgrzytać jak zacięta płyta, serwować odgrzewanego kotleta. Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie, piąta część niezwykle popularnej serii kreskówek, kompletnie niczym nie zaskakuje. Za dużo jest tu wszystkiego: postaci, starych żartów, wtórnych przygód. Brakuje czegoś, co ożywiłoby wyciśniętą jak cytryna formułę.
We wprowadzeniu filmu Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie osławiony wiewiór w pogoni za żołędziem wyrusza w kosmos i tam niechcący zmienia tor lotu asteroidy. Pędząca ku Ziemi skała może położyć kres wszelkiemu życiu, stąd pozostali bohaterowie serii przy wsparciu rezolutnej łasicy próbują ocalić planetę. Przy okazji przeżywają nowe przygody i nowe familijne rozterki, bo Epoka lodowcowa dawno już zamieniła się w operę mydlaną. Dość powiedzieć, że córka Maniusia szykuję do ślubu, z czego jej ojciec wcale nie jest zadowolony, tym bardziej, że mamucica zamierza później opuścić stado. Do tego dochodzą liczne rozczarowania miłosne Sida i wątpliwości Diego. Nuda!
Nuda i sztampa, bo większość pomysłów została już przetworzona przez amerykańskie kino, zwłaszcza przez mniej lub bardziej familijne komedie, skutkiem czego niczym specjalnym nie zaskakuje. Schematy i banały wylewają się z niemal każdej sceny filmu Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie, a konserwatywny, prawicowy morał zadowoli chyba tylko najmłodsze dzieci. Najgorsze, że bohaterów tej historii jest zwyczajnie za dużo i nie mają oni czasu, by oczarować widzów. Reżyser skacze od jednej postaci do drugiej, próbując o każdej coś powiedzieć, w rezultacie ci najważniejsi – Sid, Maniek i Diego – nieszczególnie bawią. O wiele lepiej wypada babcia, która wyrasta tu na gwiazdę pierwszej wielkości.
Historia opowiedziana jest na szczęście ze swadą, a spora dawka slapsticku zadowoli najmłodszych widzów. Samej animacji nie brakuje klasy. Ciekawe projekty postaci, fajne lokacje i bardzo płynnie poruszające się postacie potwierdzają, że to produkcja amerykańska. Cóż z tego, skoro zaginął gdzieś duch świetnej części pierwszej – opowieści o trzech nieoczywistych kumplach, którzy docierali się podczas wspólnej przygody. Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie nieco jednak zawodzi.
Zobacz, jeśli:
– Kochasz tę serię
– Masz dziecko i chcesz się go pozbyć na 90 minut
– Chcesz dowiedzieć się, jakie naprawdę bywają babcie
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na równie dobry film co część pierwsza
Michał Zacharzewski
Epoka lodowcowa: Mocne uderzenie, Ice Age: Collision Course, 2016, reż. Michael Thurmeier
Ocena: 6/10
Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.