Niespełna pół godziny trwa Epoka lodowcowa: Wielkanocne niespodzianki. Niewiele, ale dostatecznie dużo, by wyjaśnić wreszcie, dlaczego wiosną malujemy jajka i czekamy na pojawienie się zająca. Choć akurat zając to powinien dostać łomot.

Zaczyna się od tego, że Wiewiór znów próbuje dobrać się do żołędzia. Jak zwykle nieskutecznie. Potem zaś leniwiec Sid wpada na kolejny genialny pomysł. Otóż chce otworzyć przechowalnię i wysiadywalnie jajek. Każdy rodzic, ptak, gad czy płaz, będzie mógł zostawić swoje jajo pod jego fachową opieką i odebrać je już wysiedziane, właściwie gotowe do wyklucia. I pomyśleć, że sam na to nie wpadłem…

Oczywiście Sid będzie miał problemy – i to niekoniecznie z własnej winy. Pojawi się zając, który kiedyś utracił piracki statek z winy bohaterów i teraz uzyskać rekompensatę. W tym celu porwie jajka… Reszty nie wyjawię, choć łatwo się domyśleć, że ekipa złożona z Sida, Diego i Maniusia wyruszy na ich poszukiwania. I szybko osiągnie swój cel, bo to film krótkometrażowy. Na większą intrygę zwyczajnie nie ma czasu.

To fajny film, choć… trochę rozczarowujący. Bo Mańka i Diego tu za mało. Bo Sid jest zdecydowanie zbyt mało sidowy i zbyt poważnie podchodzi do tematu jajek. Bo dialogi, choć zabawne, pozbawione są trafionych dowcipów, tekstów takich, które chciałoby się zapamiętać i powtarzać bez końca. Mimo to Epoka lodowcowa: Wielkanocne niespodzianki należy do najlepszych wielkanocnych filmów i jako taki broni się doskonale. Oby więcej podobnych produkcji!

Zobacz, jeśli:
– Lubisz Epokę lodowcową
– Szukasz filmów wielkanocnych
– Kochasz jaja

Odpuść sobie, jeśli:
– Myślisz, że to tak dobra produkcja jak te kinowe

Michał Zacharzewski

Epoka lodowcowa: Wielkanocne niespodzianki, Ice Age: The Great Egg-Scapade, 2016, reż. Ricardo Curtis

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.