Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata są trzecią częścią przebojowej serii zrealizowanej na podstawie… atrakcji z DisneyLandu. Film powstawał jednocześnie z częścią drugą i z tego powodu kontynuuje jej niektóre wątki, inne zaś dość sprawnie domyka. Zabawa jest przednia, choć czuć już lekkie zmęczenie twórców materią. Postacie nie rozwijają się, a fabuła… No cóż, mimo swoich rozmiarów mogłaby być lepsza.

Sytuacja piratów jest nieciekawa. Kompania Wschodnioindyjska coraz skuteczniej radzi sobie z rugowaniem ich z mórz i oceanów. Davy Jones (Bill Nighy) eliminuje kolejne jednostki grasujące po Karaibach, a wszyscy udzielający im pomocy muszą liczyć się ze śmiercią. Will Turner (Orlando Bloom) i Elizabeth Swann (Keira Knightley) nie mają jednak zbyt wiele czasu na romansowanie. Próbują uratować pożartego przez krakena pirata, Jacka Sparrowa (Johnny Depp). W tym celu wyruszają wraz z kapitanem Barbossą (Geoffrey Rush) do Singapuru po mapę mającą doprowadzić ich aż na tytułowy kraniec świata…

Jako widowisko Piraci z Karaibów: Na krańcu świata sprawdzają się doskonale. To zrealizowane z rozmachem kino przygodowe, czarujące zapierającymi dech w piersiach widokami, doskonałymi efektami specjalnymi i kapitalną obsadą. Akcja toczy się wartko i nie ma zbyt wielu przestojów, a humoru nie brakuje. Blockbustery takie właśnie być powinny – dynamiczne, zabawne i pogodne, pozwalające widzowi siedzącemu w ciemnej sali kinowej bawić się na całego.

Jednak tu i ówdzie pojawiają się zgrzyty. Nie wszystkim przypadnie do gustu coraz bardziej przerysowana kreacja Johnny’ego Deppa, który najwyraźniej uparł się, by z każdym kolejnym filmem być coraz bardziej sparrowowski (i przez to coraz bardziej miałki). Również duet Bloom-Knightley niewiele wnosi do opowieści, jakby aktorzy spodziewali się, że wkrótce pożegnają się z serią. Scenariusz przeładowany jest zdradami i oszustwami, którymi kompletnie nikt już się nie przejmuje, włącznie z bohaterami. Ich relacje okazują się nieistotne, wiele wydarzeń pozostaje bez choćby słowa wyjaśnienia…

Oczywiście przeciętny widz nawet nie zwróci na te wady uwagi i będzie się na Piraci z Karaibów: Na krańcu świata świetnie bawił. Verbinski nakręcił bowiem typowy blockbuster. Film, który należy oglądać z wyłączonym myśleniem. Po prostu dobrze się bawić tym, co wymyślili scenarzyści, i nie poddawać ich pomysłów głębszej analizie. Logiki tu coraz mniej, za to finał jest epicki!

Zobacz, jeśli:
– Podobały ci się dwie poprzednie części
– Lubisz pirackie kino
– Wiesz, że na blockbusterach lepiej nie myśleć
– Masz DUŻY telewizor

Odpuść sobie, jeśli:
– Za dużo Deppa w Deppie zawsze ci przeszkadzało

Michał Zacharzewski

Piraci z Karaibów: Na krańcu świata, Pirates of the Caribbean: At World’s End, 2007, reż. Gore Verbinski, wyst. Johnny Depp, Orlando Bloom, Keira Knightley, Geoffrey Rush, Jonathan Pryce, Bill Nighy, Yun-Fat Chow, Tom Hollander, Stellan Skarsgard, Kevin McNally, Mackenzie Crook, Lee Arenberg, Martin Klebba, Greg Ellis, Jack Davenport, Andy Beckwith, Peter Donald Badalamenti II, Reggie Lee, Vanessa Branch, Lauren Maher, Dermot Keaney, Naomie Harris, Keith Richards

Ocena:  7/10

Polub nas na Facebooku i Twitterze.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.

4 uwagi do wpisu “Piraci z Karaibów: Na krańcu świata

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.