
Ludowa mądrość głosi, że dobre małżeństwa rozumieją się bez słów, bo doskonale się znają i myślą w sposób podobny. Nie zawsze tak jest. Czasami osoby spędzające ze sobą dużo czasu posługują się pojęciami, które rozumieją inaczej. Do tego mają różne poglądy na pewne zjawiska, bo… po prostu są różnymi ludźmi. Świetnie udowadnia to gra Spektrum, imprezowa planszówka wydana w Polsce przez Rebel.pl
Najważniejszym jej elementem jest przedziwne urządzenie przypominające potężną wajchę zamontowaną na półkolu. Umożliwia ono zaznaczenie określonego obszaru na skali przez jednego z graczy tak, by pozostali uczestnicy nie mogli go zobaczyć. Po co? Ano będą go później zgadywać. I na podstawie precyzji swoich strzałów otrzymają później punkty.
W zabawie biorą udział dwie drużyny. W każdej rundzie jedna z nich deleguje swojego przedstawiciela do zaznaczenia w sposób losowy obszaru na urządzeniu. Gość ciągnie też kartę z dwoma hasłami, którą pokazuje pozostałym uczestnikom zabawy. Hasła te – np. „ciche i głośne”, „sztuka wysoka i sztuka komercyjna” stają się przeciwległymi końcami skali.
Zadanie przedstawiciela polega na przekazaniu swojej drużynie za pomocą tylko jednego słowa położenia wylosowanego obszaru. Jeśli ten – przy skali „ciche i głośne” – znajduje się blisko początku, można rzucić „trusia”. Jeśli bliżej końca, lepiej pasuje „odrzutowiec”. Najczęściej jednak położenie obszaru nie jest tak jednoznaczne i trzeba wyszukać inne, mniej oczywiste słowo. Najlepiej takie, które pokrzyżuje szyki rywalom.
Zabawa jest fajna. Spektrum idealnie nadaje się na spotkania towarzyskie, podczas których gracze chcą porozmawiać, a przy okazji pograć i pośmiać się. Tu nie muszą planować skomplikowanej taktyki ani czuwać nad tym, co dzieje się na planszy. Nie muszą też zbyt dużo myśleć, by później cieszyć się satysfakcją z wygranej.
Joel
Spektrum, dystrybutor: Rebel
Polub nas na Facebooku.