To taka niewielka, urocza gra retro, która przypomina hity z końca lat osiemdziesiątych. Oczywiście 9 Monkeys of Shaolin ma dużo lepszą grafikę i jest dostosowana do współczesnych platform, ale zasady rozgrywki oraz sposób snucia opowieści przywołują u starszych graczy wspomnienia, a u młodszych… Młodszym pewnie przypomina puszczane w telewizji, stare filmy karate, które ich „starzy” kiedyś namiętnie oglądali.

W 9 Monkeys of Shaolin przenosimy się do 1572 roku. W Chinach niedobrze się wtedy dzieje. Przekonuje się o tym maleńki Wei Cheng, którego rodzice giną z rąk morderców nasłanych przez Wokou. Chłopiec jakimś cudem przeżywa i trafia do dziadka, prostego rybaka, który dba o swoją sprawność fizyczną, wymachując długim drągiem. I właśnie u niego junior spędza swoją młodość. Uczy się łowienia ryb i wywijania owym drągiem. Okładania nim wrogów.

Na szczęście 9 Monkeys of Shaolin nie skupia się na jego rybackiej karierze. Wszystko dlatego, że bandyci po pewnym czasie wracają i bohater traktuje ich drągiem, a nie rybami. A potem rusza… w prawo. Właściwie przez cały czas porusza się w prawo. W ten sposób zwiedza kolejne lokacje i co jakiś czas toczy pojedynki z nawet kilkoma przeciwnikami jednocześnie. Musi też omijać rozmaite pułapki, wysuwające się z ziemi piły czy wyrzutnie ostrzy. No i rywali ma coraz trudniejszych.

Gra nie jest monotonna. Cały ten marsz przerywają nieźle napisane dialogi, sam zaś bohater uczy się podczas wędrówki nowych sztuczek i trafia niekiedy na bardzo ciekawych przeciwników. Rosjanie z Sobaka Studio całkiem nieźle bawią. 9 Monkeys of Shaolin to niezbyt skomplikowana, ale przyjemna produkcja, która dobrze sprawdza się w małych dawkach. Fajnie, że powstała.

Fifi

9 Monkeys of Shaolin, Sobaka Studio, PC, Mac, X1, PS4

Polub nas na Facebooku i Twitterze.