No dobra, niech będzie. Kung Fu Panda 2 to fajna animacja. Naprawdę pięknie narysowana i chwilami autentycznie zabawna. Sęk w tym, że nie oczarowała mnie tak, jak oczarowała innych widzów. Jako próba nakręcenia filmu gatunkowego okazała się za mało konsekwentna, jako produkcja dla dzieci zbyt chaotyczna i krzykliwa.
Znany z pierwszej części filmu Po osiągnął to, o czym zawsze marzył. Został prawdziwym wojownikiem. Porzucił restaurację ojca i razem ze swoimi przyjaciółmi, Tygrysicą, Małpą, Modliszką, Żmiją i Żurawiem, sprawuje pieczę nad całą okolicą. Roboty ma sporo, bo na horyzoncie pojawia się nowe zagrożenie. To paw, który marzy o podboju Chin i ostatecznym zniszczeniu kung fu.
Główny wątek jest banalny i bardziej pasowałby do pojedynczego odcinka serialu telewizyjnego niż dużej, kinowej animacji. Operuje schematami, które nawet dzieciom wydają się zgrane – są źli, są dobrzy, jest walka. Znacznie ciekawiej prezentują się w Kung Fu Panda 2 sprawy rodzinne głównego bohatera. Panda nabiera podejrzeń, że jego papa nie jest jego biologicznym ojcem. Chociażby dlatego, że jest gęsią, a nie biało-czarnym „miśkiem”.
Tej produkcji brakuje również ciekawszych postaci (zwłaszcza drugoplanowych), ciekawszych zwrotów akcji, wreszcie większej ilości nowych żartów, bo te stare – chociażby z tuszy żarłocznego Po – nieco się już przejadły. Kung Fu Panda 2 pozostaje filmem, który dzieci pokochają. Bardziej wyrobieni widzowie powinni mieć świadomość, że obcują z tytułem nieidealnym.
Zobacz, jeśli:
– Podobała ci się pierwsza część
– Lubisz pandy (nawet w wowa grasz pandami)
Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na coś nowego, innowacyjnego, niebanalnego
Michał Zacharzewski
Kung Fu Panda 2, 2011, reż. Jennifer Yuh Nelson
Ocena: 5,5/10
Polub nas na Facebooku.
Spis naszych recenzji na serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.