Zanussi to reżyser bardzo nietypowy. Chrześcijański intelektualista, autor kilku klasyków kina polskiego, a jednocześnie kilku szrotów, pod którymi wielu wstydziłoby się podpisać. Niegdyś ulubieniec krytyków, dziś raczej im niechętny, i to podobno z wzajemnością. Siłą rzeczy jego filmy nie są dla wszystkich. Przede wszystkim dlatego, że nie są prostą rozrywką, a obrazami znacznie trudniejszymi, wymagającymi chociażby oczytania. W przypadku Eteru przyda się na przykład znajomość Fausta.
Swoją drogą ciekawie Zanussi wybrał czas i miejsce akcji Eteru. Otóż gdzieś na przednówku pierwszej wojny światowej Doktor (świetny Jacek Poniedziałek) próbuje uwieźć młodą arystokratkę, a wobec braku sukcesów sięga po eter. Substancję przedawkowuje, skutkiem czego dziewczyna ginie. Kara śmierci zostaje w ostatnim momencie zamieniona na zsyłkę, z której doktor ucieka. Trafia do dowodzonego przez Komendanta (Andrzej Chyra) fortu w zaborze austro-węgierskim. Leczy nie tylko żołnierzy, ale i prostytutki z pobliskiego burdelu. Jednocześnie rozpoczyna badania nad eterem.
Początkowo widzimy w nim człowieka, który zraził się do Boga i pragnie się na nim odegrać. Z pomocą nauki chce ratować chorych i cierpiących, wręcz wyrywać ich z rąk stwórcy. Jednocześnie manipuluje ludźmi i schowany za maską cynika coraz dalej posuwa w swoich eksperymentach. Gdzieś w tle rozgrywa się historia szpiegowska, umiejętnie dopasowana do kostiumu historycznego, pokazana chłodnym okiem dobrze prowadzonej kamery. Z Eteru bije zresztą dziwny chłód i niepokój. Jak gdyby wszystko to, co robi ateista Doktor, było do szpiku kości zepsute.
Rozczarowaniem jest finał, w którym reżyser wykłada kawę na ławę. W zdecydowanie przydługim aneksie opowiada tajną wersję całej historii, pokazując niby jej drugie dno. Trochę banalne jak dla mnie to zakończenie, niepotrzebnie maskujące główny temat, jakim jest konflikt nauki z etyką. W dodatku konflikt, w którym reżyser zdecydowanie opowiada się po jednej ze stron, zamiast przyjrzeć się po prostu granicy. Dobre role, odrobina humoru i klimat tajemnicy nie wystarczą, by uznać Eter za film równy klasykom Zanussiego. W efekcie to kino dla koneserów.
Zobacz, jeśli:
– Nie wierzysz już w Zanussiego
– Lubisz kino historyczne
Odpuść sobie, jeśli:
– Irytuje cię łopatologiczność w kinie
– Nie masz ochoty na filozoficzną rozprawkę
Michał Zacharzewski
Eter, 2018, reż. Krzysztof Zanussi, wyst. Jacek Poniedziałek, Andrzej Chyra, Zsolt Laszlo, Ostap Vakuliuk, Rafał Mohr, Maria Ryaboshapka
Ocena: 5/10
Polub nas na Facebooku!
3 uwagi do wpisu “Eter”