Kiedy umieram

Ambitny jest ten James Franco, nie ma co. Występuje w kilkunastu filmach rocznie, pisze książki, jeździ po świecie, a do tego reżyseruje. I nie sięga przy tym po pierwsze lepsze scenariusze durnych komedii romantycznych albo dramatów, które można by przenieść na ekran z marszu. Kiedy umieram to przecież ekranizacja powieści Williama Faulknera pod tym samym tytułem. A zatem jedno z najważniejszych dzieł wybitnego noblisty, rzecz trudna i niebanalna, której fabułę opowiada piętnastu różnych narratorów w formie strumienia świadomości.

Historia jest stosunkowo prosta. Lata trzydzieste ubiegłego wieku, południe Stanów Zjednoczonych (a dokładniej rolnicze tereny Mississippi). Seniorka rodu powoli umiera. Prawdopodobnie nie dotrwa nocy. Widzi, jak za oknem najstarszy z jej synów zbija już dla niej trumnę. Młodszy wybiera parę dolarów zysku i wyjeżdża z sąsiadem do pobliskiego miasteczka. Nie chce towarzyszyć jej w ostatnich chwilach. Całą rodzinę czeka jeszcze wyprawa wozem do Jackson, rodzinnego miasta kobiety, gdzie zgodnie z jej wolą ma zostać pochowana.

Dla Faulknera to okazja do zarysowania różnych postaw i interesów, skonfrontowania ich z mitem założycielskim Ameryki, tą niesamowitą wolnością, jaką może się niby cieszyć każdy człowiek. Tyle że ta wolność ulatuje gdzieś z powodu innych ludzi, którzy mają inne cele, poglądy i marzenia. Chcąc utrzymać niezwykłą formę powieści, Franco zdecydował się na liczne monologi wygłaszane przez kolejne postacie oraz nietypowe dzielenie ekranu na dwie części. Wiele scen obserwujemy zatem z dwóch różnych kamer, patrząc jakby z dwojga różnych oczu. Efekt ciekawy, z pewnością poszerzający doznania, ale oddalający nas od bohaterów. Stale przypominający, że patrzymy tylko na film.

Aktorzy grają doskonale. Wrażenie robią też zdjęcia. Franco gubi jednak gdzieś ducha powieści, nieskutecznie buduje jej warstwę emocjonalną. Historia po prostu nie rusza. Ogląda się ją na spokojnie, z boku, bez zaangażowania, czasami gubiąc się w natłoku wątków. Podejrzewam, że osoby nie znające powieści zgubią się znacznie szybciej bądź po prostu zrezygnują w połowie projekcji ze względu na nudę. Tak, nudę. Bo w tym filmie naprawdę niewiele się dzieje.

Wojciech Kąkol

Kiedy umieram, As I Lay Dying, reż. James Franco, wyst. James Franco, Tim Blake Nelson, Jim Parrack, Ahna O’Reilly, Logan Marshall-Green, Danny McBride

Ocena: 6/10

Polub nas na Facebooku!

5 uwag do wpisu “Kiedy umieram

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.