Wallace i Gromit: Klątwa królika to pierwszy pełnometrażowy obraz opowiadający o przygodach genialnego wynalazcy i jego wiernego psa. Ów metraż trochę przeszkadza, historia wydaje mi się nieco rozciągnięta, ale i tak czeka nas prawdziwa uczta filmowa.

Bohaterowie znów zmienili fach. Nie myją już szyb ani nie prowadzą młyna, a zajmują się eksterminacją szkodników mogących zakłócić zbliżające się święto warzyw. Innymi słowy skutecznie i bezkrwawo wyłapują wszelkiej maści króliki. Problem w tym, że to Wallace’owi nie wystarcza. Pracuje właśnie nad urządzeniem, które ma zadziałać na podświadomość tych ssaków i przekonać je, że płody rolne wcale nie są smaczne. Zbiega się to w czasie z pojawieniem się w mieście tajemniczego potwora…

Wallace i Gromit: Klątwa królika zachowała charakterystyczny dla serii, plastelinowy wygląd, dzięki czemu wyróżnia się spośród dziesiątków podobnych do siebie, animowanych komputerowo produkcji. To samo dotyczy humoru – tu króluje ten brytyjski wsparty eleganckim slapstickiem, choć są też żarty sytuacyjne, inteligentne dowcipy słowne i graficzne. Nawiązania do hollywoodzkich przebojów i klasyki literatury. Wszystko po to, by podczas seansu bawili się dobrze mali i duzi.

Doceniam to, w jaki sposób Wallace i Gromit: Klątwa królika mówi o przyjaźni. Przecież nasz pies jest w stanie wybaczyć swojemu panu wszystko i jak zawsze ryzykuje życiem, byle tylko uratować mu tyłek. To właśnie jego postaci film zawdzięcza charakterystyczne ciepełko, które pozostaje z widzem po seansie. Niewiele produkcji tak ma…

Zobacz, jeśli:
– Kochasz animacje Aardmanu
– Szukasz zabawnej „bajki” dla dzieci
– Lubisz te postacie

Odpuść sobie, jeśli:
– Masz uczulenie na psy lub plastelinę

Michał Zacharzewski

Wallace i Gromit: Klątwa królika, Wallace & Gromit in The Curse of the Were-Rabbit, 2005, reż. Nick Park, Steve Box

Ocena: 7/10

Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.