
Simona Kossak to film dla tych, co kochają las oraz przygodę i chętnie wzięliby do domu świniaczka włochatego, zaś myśliwych powystrzeliwali z tych ich fuzji. W tle pojawia się paskudna rodzina, PRL-owskie cwaniaczki ze swoją zwichrowaną mentalnością, wreszcie uczucie, które nie jest łatwe, bo widać nie może być – ale to tylko przyprawy.
Kossakówna była edukatorką, popularyzatorką nauk przyrodniczych. Długie lata poświęciła na badaniach prowadzonych w Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Zakładzie Lasów Naturalnych, gdzie już w XXI wieku została kierownikiem. Uczestniczyła również w stworzeniu specjalnego odstraszacza ostrzegającego zwierzęta przed nadjeżdżającymi pociągami. Tego jednak w filmie nie ma. Podobnie jak jej młodości spędzonej na wydziale filologii polskiej i pracy telefonistki w Balicach.
Dwa fakty dostajemy na początek. Simona Kossak (Sandra Drzymalska – Biała odwaga) kończy studia na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Jagiellońskiego i raz jeszcze przekonuje się, że ma paskudną rodzinę, nieczułą matkę (Agata Kulesza – Służby specjalne) i okrutną siostrę (Marianna Zydek – Listy do M5). Do tego jeszcze brakuje jej talentu malarskiego, jest więc niespełnionym Kossakiem. Stąd właśnie pakuje manatki i wyjeżdża do lasu. Zaczyna pracę w Białowieży, w chatce na odludziu, którą musi dzielić z nieokrzesanym, choć pociągającym fotografem Wilczkiem (Jakub Gierszał – Najmro).
Śledzimy jej losy na przestrzeni jakiegoś czasu – w sumie nawet nie bardzo wiemy, czy to rok, czy też dziesięć lat. Simona wdaje się w romans z Wilczkiem, zmaga się z problemami rodzinnymi, zbiera materiały do doktoratu o odżywianiu się saren oraz wojuje z myśliwymi. Z lasu – ba, puszczy! – co chwila wyjeżdżają wielkie ciężarówki załądowanem drewnem, regularnie przypominając widzom o rabunkowej polityce leśników. Bo las w filmie Simona Kossak jest czymś magicznym, jednym wielkim organizmem, z którego nie da się tak po prostu wyciąć połaci i zasadzić w to miejsce karłowatych sosenek.
Zwierzątka paradujące po ekranie są urocze, sarenki biegają, jelonki trykają, a dzik sypia w łóżku. Sama Simona wydaje się lekko narwaną i z pewnością naiwną młodą osóbką, która dzięki uporowi robi to, co robić ma ochotę. W dodatku przedstawiona zostaje w opozycji do mężczyzn, choćby samego Wilczka, tych paskudnych myśliwych czy uberleśnika Batury (Borys Szyc – Smok Diplodok). To feministyczne podłoże nie przeszkadza, choć odciąga uwagę od głównego tematu, jakim zapewne miała być przyroda. Mimo to uważam, że to ciekawy film. Choć Simona Kossak opowiada jedynie skromny wycinek życia bohaterki, to robi to na tyle interesująco, by widzowie czuli się zachęceni – chociażby do sięgnięcia po książkę Simona Anny Kamińskiej.
Zobacz, jeśli:
– Kochasz puszczę i zwierzątka
– Cenisz polskie herstorie
– Nie gardzisz feminizmem i dzikami
Odpuść sobie, jeśli:
– Kochasz myśliwych i leśników
– Liczysz na szczegółową historię życia Kossak
Michał Zacharzewski
Simona Kossak, 2024, reż. Adrian Panek, wyst. Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał, Agata Kulesza, Borys Szyc, Nika Wichłacz, Marianna Zydek, Olga Bołądź, Dariusz Chojnacki, Marta Stalmierska, Robert Gonera, Tomasz Sapryk, Aleksandra Żebrowska, Leszek Wiśniewski, Blanka Replińska, Eliza Wolik, Kajetan Wolniewicz, Krystian Pesta, Kacper Kuszewski, Zbigniew Konopka, Orina Krajewska, Cezary Nowak, Radosław Chrześciański, Arkadiusz Cyran
Ocena: 7/10
Polub nas na Facebooku, TikToku, BlueSky i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.
3 uwagi do wpisu “Simona Kossak”