Tom i Jerry byli bohaterami nie tylko serii krótkich filmów animowanych, ale również kilkunastu dłuższych produkcji. Tom i Jerry: Robin Hood i jego księżna mysz to dowód, że niewiele miały one do zaoferowania. Ot, te same gagi, tylko ubrane w historyjkę inspirowaną klasyką.

Sytuacja wyjściowa jest prosta. Jerry należy do bandy Robin Hooda i wraz z nim łupi bogatych, by dać biednym. Z kolei Tom pracuje z księciem Johnem i razem z nich łupi biednych, by dać bogatym, czyli sobie. Siłą rzeczy obydwoje raz po raz wpadają na siebie i wówczas dochodzi do tradycyjnej już draki. Jeden ucieka, drugi goni, a potem role się zmieniają. I tak właściwie bez końca.

Ciekawym pomysłem w Tom i Jerry: Robin Hood i jego księżna mysz było „zatrudnienie” do pobocznych ról postaci z innych bajek wytwórni. I tak Lady Marion gra znany widzom Kopciuszek, zaś w bandzie słynnego łucznika doszukać się można psa Droopy’ego, oraz buldoga Spike’a i jego synka Tyke’a. Przez ekran przewijają się też Piotruś Pan czy na przykład zły wilk. Ot, klasyka.

Film powstał niewielkim nakładem środków i nie wygląda zbyt efektownie. Doszukać w nim można się fragmentów znanych już odcinków serialu, a także żartów znanych ze wcześniejszych produkcji, przełożonych słowo do słowa. Chwilami w Tom i Jerry: Robin Hood i jego księżna mysz robi się zabawne (Lady Marion uwodząca wilki), ale niekoniecznie połapią się w tym dzieci. Nie wspominając o tym, że również polski tytuł wydaje się oderwany od rzeczywistości.

Zobacz, jeśli:
– Należysz do fanów Toma i Jerry’ego

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na oryginalną i zabawną historię
– Myślisz, że od lat 70. coś się w animacjach o Tomie i Jerrym zmieniło

Michał Zacharzewski

Tom i Jerry: Robin Hood i jego księżna mysz, Tom and Jerry: Robin Hood and His Merry Mouse, 2012, reż. Spike Brandt, Tony Cervone

Ocena: 3,5/10

Polub nas na Facebooku, TikToku i Instagramie.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.