
Wakacje płyną zdecydowanie za szybko. Dopiero co pisałem o 25 sezonie Fortnite, tym wprowadzającym dżunglę i moczary, a już pojawia się kolejny. Nazywa się Ostatni wy(skok) i… miejmy nadzieję, że nie będzie ostatnim sezonem gry. Tym bardziej, że jest naprawdę udany.
Najważniejszą zmianą na mapie jest pojawienie się trzech olbrzymich posiadłości należących do wampira Kado Thorne’a. Witalne Wczasowisko, Radykalna Rekreacja i Lunarne Lokum posiadają gigantyczne sejfy z licznymi skarbami. Metoda na dostanie się do nich jest taka, jak zawsze: trzeba nastukać lokalnego bossa, odebrać mu kartę, otworzyć sejf i już można łupić mityczne przedmioty. Nie jest to łatwe, bo posiadłości bronią dziesiątki strażników, a także systemy antywłamaniowe. Są kamery, laserowe zapory, opadające kraty, a nawet automatyczne działka ostrzeliwujące wszystkich podejrzanych „turystów”.
Ludzi Thorne’a jest na mapie więcej, pojawili się w kilku innych lokacjach, choćby w Mega City czy Fabryce Kleposoku. Do tego dochodzą wieże pogodowe, które są w stanie przewidzieć pogodę (wielkość i lokalizację kolejnej strefy wolnej od burzy). Aby się do nich dobrać, trzeba znów pokonać bossa i wykorzystać jego kartę do włamania się do systemu.
Nowy sezon przyniósł też garść nowych broni. Oczywiście pojawiają się wariacje dawnych karabinów maszynowych, strzelb czy szturmówek, ale uwagę zwracają nowości: rakietowy taran pozwalający niszczyć budynki i przy okazji przebywać w mgnieniu oka spory kawałek terenu, a także walizkową wieżyczkę biznesową, która po rozstawieniu automatycznie eliminuje wszystkich namierzonych w okolicy przeciwników.
Nowe samochody, nowe postacie, do tego nowy karnet bojowy – to wszystko nowości, do których twórcy Fortnite już przyzwyczaili. Możliwość zapracowania na swoją renomę też jest ciekawym rozwiązaniem. Sezon jest więc udany, dużo ludzi gra. Nie można narzekać.
Joel
Fortnite: Battle Royale
Polub nas na Facebooku.
Jedna uwaga do wpisu “Fortnite: Battle Royale S26”