Gra Dragon Age ukazała się w 2009 roku i doczekała się paru dodatków, a nawet dwóch kontynuacji. Potem zgasła i od dobrej dekady niewiele się w jej świecie dzieje (na komputerach, bo są książki, komiksy, a nawet serial Netfliksa). Może dlatego łatwo zapomnieć, że serii towarzyszył też japoński film anime. Dragon Age: Dawn of the Seeker nie jest jednak najlepszą produkcją.

Film przenosi nas do krainy zwanej Orlais, gdzie młoda Poszukiwaczka, Cassandra, rozprawia się z grupką magów, którzy uprowadzili młodą dziewczynę i planowali złożyć ją w ofierze. Jej mentor, Byron, nie jest do końca zadowolony z jej postawy i uważa, że Cass nie panuje nad swoimi emocjami, zwłaszcza wściekłością. Wkrótce ginie w pułapce, a bohaterka odkrywa spisek, który może zagrozić całej krainie.

Oczywiście nie jest łatwo przełożyć grę role-playing na język kina, ale twórcom Dragon Age: Dawn of the Seeker zupełnie się ta sztuka nie udała. Powstała niezbyt ładna, szaro-bura animacja ze słabo napisanymi dialogami czytanymi przez zupełnie innych aktorów niż ci z gry. Pochylić też warto się nad sztampową fabułą, która szczególnie nie zaskakuje. Archetypiczne postacie mają w sobie niewiele życia, a ich motywacje tłumaczone są w sposób łopatologiczny.

Komputerowe Dragon Age miało ciekawy, piękny świat, opowiadało o złożonych problemach za pomocą niebanalnych postaci. W Dragon Age: Dawn of the Seeker tego nie ma. Chyba bardziej warto sięgnąć po grę niż tę produkcję. Kompletnie nie czuć tu pasji, która powinna towarzyszyć tworzeniu każdego filmu.

Zobacz, jeśli:
– Kochasz grę
– Kochasz anime

Odpuść sobie, jeśli:
– Liczysz na fajny film fantasy

Michał Zacharzewski

Dragon Age: Dawn of the Seeker, Dragon Age: Blood Mage no Seisen, 2012, reż. Fumihiko Sori

Ocena: 4/10

Polub nas na Facebooku.
Polub nas w serwisie Media Krytyk.
Sprawdź dostępność na platformach filmowych i VOD.