
Nigdy nie miałem Commodore’a 64. W czasach ośmiobitowych byłem szanującym się atarowcem z odpowiednim przydziałem węgla i tarczami chroniącymi przed ciosami z gumowca. Złom widywałem u kolegów i w prasie, nie pociągał mnie, wydawał mi się dużo bardziej toporny. No i mniej popularny. Na osiedlu mało kto miał C64. Atari mieli niemal wszyscy, a polskie gry ukazywały się na tę platformę znacznie częściej.
Książką C64. Polskie piksele w grach szanowny Krzysztof Augustyn udowadnia, że właściciele złomu nie mieli powodów do narzekań. Gość dobrze o tym wie, bo jako młody junak aktywnie działał na scenie commodore’owej. Działał na demoscenie, a potem zarabiał swoje pierwsze pieniądze, tworząc gry takie jak Miecze Valdgira II, Eternal, Lazarus, Castle, Droid, Eoroid. Doskonale znał i zna polskich twórców, stąd też wydaje się idealną osobą do opowiedzenia o polskich grach.
C64. Polskie piksele w grach to tak naprawdę album. Najważniejsze są tu bowiem zdjęcia z gier. To one tworzą opowieść, prezentując kilkadziesiąt znanych tytułów, choćby Vegas Gambler, Blockout, Street Rod, Agent UOP, Hans Kloss, Robbo, Kacper, Niedziela cudów czy pochodzące z 2022 roku Amaurote. Tekst zajmuje znacznie mniej miejsca, często to tylko kilka akapitów poświęconych danej produkcji. Czasem skupiają się one na samej grze, kiedy indziej na historii jej powstania bądź samych twórcach. A skoro już o twórcach mowa – w albumie znalazły się dość ciekawe opowieści dziennikarzy i twórców z tamtych lat.
To nie jest pozycja dla wszystkich. Przeciętnego młodego miłośnika gier C64. Polskie piksele w grach raczej nie zainteresuje, chyba że jest nekrofilem gustującym w oldschoolu. Ludzi starszych, zwłaszcza pamiętających czasy komputerów ośmiobitowych, ma szansę zachwycić. Osobiście – jako szanujący się atarowiec obdarzony zdrową pogardą do złomu – przeglądałem ten album ze sporą przyjemnością. Książeczka jest świetnie wydana. Naprawdę piękna. I przeniosłem się za jej sprawą w czasy dzieciństwa. Frajda niesamowita!
PS. Moja wieloletnia znajomość z autorem nie ma tu nic do rzeczy…
Joel
C64. Polskie piksele w grach
Autor: Krzysztof Augustyn
Polub nas na Facebooku