
Jakie znowu Haliki? Ano te od Tony’ego. W 1957 roku podróżnik wyruszył razem ze swoją ówczesną żoną Pierrette w podróż przez Ameryki. W ciągu nieco ponad czterech lat przejechali z Ziemi Ognistej do Alaski i wrócili do Argentyny. Podczas wyprawy odwiedzili 21 krajów, przekroczyli 140 rzek i bagien, wybudowali 14 mostów i zmienili 8 kompletów opon, a nawet założyli wioskę Puente Halik i spłodzili syna.
Podobno o tej wyprawie Tony Halik marzył od dawna, jednak nie miał na nią pieniędzy ani też odpowiedniej motywacji. W 1957 roku zapewniono mu ją – znana stacja telewizyjna obiecała kontrakt, jeśli ową podróż zrealizuje i przygotuje z niej ciekawe relacje. Trzeba było jeszcze zebrać środki na wyprawę i przystosować do niej jeepa, upychając w nim masę bagaży i cały niezbędny sprzęt włącznie z namiotem, a także montując szafkę, hamak, a nawet legowisko dla psa.
Po drodze Haliki przeżyły mnóstwo przygód. Spotkały się z Indianami i polowały (bezkrwawo) na dziką pumę, pokonały rozpędzonym samochodem przepaść i musiały uciekać przed bandytami. Odwiedziły żebrzące o wodę drzewo, zderzyły się z nowoczesnością ówczesnych Stanów Zjednoczonych, a także spotkali chłopców, którzy mścili się na słodkowodnych rekinach za śmierć swojej siostry. To ciekawe, dość niesamowite historie, w których czuć tego Halika, którego starsi widzowie pamiętają pewnie z magazynu Pieprz i wanilia.
Czy młodsi widzowie mogą Halika kojarzyć? Ano owszem. Jadą Haliki przez Ameryki to kolorowa książeczka dla dzieci, taka z dużą czcionką, prostym słownictwem i mnóstwem kolorowych rysunków. Jej autor – Mirosław Wlekły – spłodził wcześniej podobną powieść, zatytułowaną Przygoda dzika Toniego Halika (a jeszcze wcześniej napisał „dorosłą” biografię podróżnika). Myślę, że trafił w gusta rodziców, którzy chcieli zarazić swoje pociechy niesamowitościami tego świata. Kto wie, może im się uda?
Joel
Jadą Haliki przez Ameryki
Autor: Mirosław Wlekły
Wydawnictwo: Agora
Polub nas na Facebooku i Twitterze.