
Powieść Blood on the Tongue to trzeci z blisko dwudziestu kryminałów opowiadających o śledztwach prowadzonych przez Bena Coopera i Diane Fry z fikcyjnego miasteczka Edendale w brytyjskim Peak District. To wyżynny zakątek Anglii, położony w południowej części Gór Pennińskich, miejsce nieprzyjemne i niegościnne, w którym – niczym w naszym Sandomierzu – regularnie dochodzi do przestępstw i zbrodni.
Tym razem podczas okrutnego ataku zimy pług śnieżny zahacza o ciało zamordowanego mężczyzny. Policji nie udaje się ustalić jego tożsamości – a jedynie tyle, że nie jest to żaden z miejscowych. Jednocześnie w pobliżu ukrytego wśród gór wraku samolotu z czasów II wojny światowej zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Inna kobieta, Kanadyjka, pojawia się zaś w miasteczku, żeby dowiedzieć się więcej o śmierci swojego dziadka, pilota tej samej maszyny. Przypadek?
Blood on the Tongue to nieco przegadany kryminał, któremu brakuje spektakularnych strzelanin, efektownych bijatyk czy złożonej dedukcji. Śledztwo, jak to w życiu bywa, nieco się wlecze, a sprowadza się do przeprowadzania przesłuchań, sprawdzania faktów i łączenia ich w spójną całość. Ben Cooper i Diane Fry nie tworzą duetu. Trochę się w pracy mijają, czasem sobie dogryzają, choć oczywiście zmierzają w stronę rozwiązania zagadki. Ta zaś okazuje się nieco banalna – jak w życiu. I takiej właśnie zwyczajności należy się po tej powieści spodziewać.
Ciekawostką może być obraz polskiej społeczności miasteczka, zgromadzonej wokół drugiego pilota wspomnianego samolotu, Zygmunta Lukasza. Pojawia się tu opis tradycyjnego polskiego Opłatka, parę ciekawostek o polskiej wódce, o rodzimych świątecznych tradycjach i zwyczajach. Dla nas to rzeczy oczywiste, ale brytyjskiego czytelnika mogą zainteresować. I nie są to Polish jokes, co warto podkreślić.
Joel
Blood on the Tongue
Autor: Stephen Booth
Wydawnictwo: Pocket Books
Polub nas na Facebooku i Twitterze.